Formuła 1 nie cieszy już tak jak kiedyś. Setki – jeśli nie tysiące – regulacji, całe mnóstwo ograniczeń, zakazów i nakazów oraz wytycznych, co można wsadzić do bolidu, spowodowało, że wyścigi w dużym stopniu zostały zdominowane przez kilka najlepiej sytuowanych zespołów. Po prostu zrobiło się trochę nudno.
Dominację widać też w segmencie gier wyścigowych o "najszybszym cyrku świata". Codemasters dzierży wszelkie prawa i licencje, i tak naprawdę jesteśmy skazani na ich produkcje, jeśli chcemy choć trochę poczuć tego wyścigowego ducha.
Przyznam szczerze, że w ostatnich latach odpuściłem sobie sprawdzanie kolejnych odsłon serii "F1". Edycja 2014 była nijaka, kolejna niewiele lepsza. Pozytywne opinie o zeszłorocznej produkcji nie przekonały mnie do sprawdzenia, na ile zmienił się wyścigowy tasiemiec. Przed tegorocznym wydaniem nie udało mi się uciec. I bardzo dobrze!
Gra oferuje standardowe dla wyścigówki tryby, a jej oczywistym rdzeniem jest kampania. Pod tym względem nie ma żadnego zaskoczenia. Tworzymy swoje alter ego, a następnie podpisujemy pierwszy kontrakt. Do wyboru mamy wszystkie aktualnie startujące zespoły. Zanim jednak rzucimy się na ferrari czy mercedesa, warto zapoznać się ze stawianymi przed nami warunkami. Jak nietrudno się domyślić, najlepsze teamy mają dość wygórowane oczekiwania. Nikt w Ferrari nie będzie zadowolony z faktu, że udało Ci się ukończyć wyścig. Ty masz wygrywać, zdobywać punkty i pchać zespół w klasyfikacji konstruktorów na upragnione podium. Co innego w takim Sauberze albo Force India. Bolidy słabsze, mniej zaawansowane technicznie, ale też wymagania nie tak wygórowane.
Po złożeniu stosownych podpisów zaczynamy nasze zmagania. Podobnie jak ma to miejsce w rzeczywistości, każdy weekend wyścigowy podzielony jest na kilka etapów. Przed nami sesje treningowe, kwalifikacje i oczywiście niedzielna walka o punkty i podium.
Twórcy z Codemasters znaleźli świetny sposób na to, aby w maksymalny sposób urozmaicić i zachęcić graczy do udziału w jak największej liczbie aktywności. Na bazie sesji treningowych zbudowali szereg minigier, które z jednej strony pozwolą nam zapoznać się z torem i bolidem, a z drugiej dają nam punkty, które później przeznaczymy na rozwój samochodu. Wszystko to opakowali ładnie w "zbieranie danych analitycznych", co jest spójne z całą wyścigową otoczką.
Na torze naszymi zadaniami są m.in.: przejeżdżanie przez wirtualne bramki (uczymy się idealnej ścieżki poruszania się po trasie), próba oszczędzania zużycia opon lub benzyny (potrafi się przydać pod koniec wyścigu), utrzymywanie równego tempa wyścigowego czy symulacja przejazdu kwalifikacyjnego. Ten element gry świetnie buduje klimat, a jednocześnie daje nam wymierne korzyści.
Wszystkie przygotowania prowadzą nas do crème de la crème całego weekendu, czyli wyścigu. Przed startem określamy strategię zjazdów do pit stopu, a następnie wyczekujemy momentu, w którym znikają wszystkie czerwone światła, a my ruszamy do walki o podium.
Całość recenzji znajdziecie TUTAJ.
Dawid Karasek napisał:
Ciekawe kto wygra w tym sezonie...
Patryk Bojarski napisał:
Niesamowite zdjęcia!