Wydane w zeszłym roku "F1 2017" ustanowiło jakościową poprzeczkę tak wysoko, że wiele osób spodziewało się, iż Codemasters ograniczy się w najnowszej odsłonie po prostu do aktualizacji zasad i składów poszczególnych zespołów. Co zaskakujące, udoskonaleń jest jednak więcej, i co lepsze – wszystkie wzbogacają atmosferę wyścigowego cyrku. Wszystko, co zadecydowało o sukcesie zeszłorocznej edycji – czyli m.in. elastyczny model jazdy, świetną oprawę graficzną, a także rewelacyjny pomysł na przeprowadzanie treningów i kwalifikacji – brytyjski deweloper pozostawił jednak bez zmian.
Oprócz nowego logo i motywu muzycznego – co ma związek z nowym właścicielem Formuły 1 – pierwszą nowość, którą ujrzymy z perspektywy fotela bolidu, to system Halo, czyli osłony mającej chronić głowę kierowcy. Ta innowacja – tak przez wiele osób krytykowana – zdążyła już uratować w prawdziwym świecie życie Charlesa Leclerca podczas niedawnego Grand Prix Belgii, czym udowodniła swoją zasadność. Niemniej pierwsze okrążenia z widocznym "pałąkiem" ograniczającym nieco widoczność, są dość dziwne, ale po pewnym czasie można się do tego przyzwyczaić. Na szczęście Codemasters nie podchodzi do kwestii Halo tak restrykcyjnie jak FIA i widok osłony można po prostu wyłączyć.
Większą nowością jest natomiast manualne sterowanie systemem ERS, którego zadaniem jest odzyskiwanie energii kinetycznej bolidu i magazynowanie jej w specjalnym akumulatorze. Skumulowaną energię dodającą mocy silnikowi możemy potem wykorzystać np. podczas wyprzedzania albo też w trakcie kwalifikacji, aby urwać setne części sekundy decydujące o naszej pozycji na polu startowym.
Choć gra oferuje różne tryby zabawy, najpopularniejsza jest kariera kierowcy wyścigowego. Zaczynamy ją od stworzenia naszego alter ego – dobieramy wygląd, malowanie kasku, a także możemy określić nasze przezwisko, którym później posługują się komentatorzy. Decydując się na jeden z zespołów, warto mierzyć siły na zamiary. Każdy z nich ma bowiem różne oczekiwania. Ferrari czy Mercedes będą liczyć na wysoko punktowane pozycje na mecie, a najlepiej na regularne lądowanie na szczycie podium, a taki Sauber czy Williams prędzej nastawiają się na to, żeby w ogóle dojechać do mety. Sezon zaczynamy zawsze jako drugi kierowca i choć wszyscy na nas liczą, nikt nie będzie nam niczego ułatwiać. Swoją wartość musimy udowodnić na torze.
Struktura wyścigowego weekendu nie różni się od tego, co widzieliśmy w zeszłorocznej edycji gry. I bardzo dobrze, ponieważ pomysł z "F1 2017" sprawdził się idealnie. W sesjach treningowych mamy kilka celów do osiągnięcia – może to być sprawdzenie nowych części albo idealne przejechanie konkretnego sektora toru. Dodatkowo, realizując programy treningowe, zbieramy punktu rozwoju, które później możemy zainwestować w ulepszanie bolidu. Im więcej założeń treningowych zrealizujemy, tym lepszą strategię wyścigową zaproponuje nam nasz inżynier wyścigowy. Dlatego też warto poświęcić na to czas – to się po prostu opłaca.
Niedzielny wyścig to ukoronowanie piątkowych i sobotnich wysiłków. Tutaj też można zauważyć, że poprawiono sztuczną inteligencję wirtualnych kierowców. Jeżdżą oni bardziej agresywnie, będą wykorzystywać każdą okazję do wyprzedzania, ale też potrafią popełniać błędy, które skutkują wyjazdem na tor samochodu bezpieczeństwa.
Bardzo dobrze sprawdza się komunikacja głosowa z naszym inżynierem wyścigowym. Po wciśnięciu przycisku wystarczy powiedzieć odpowiedni zwrot do mikrofonu, aby np. zaplanować zjazd do boksu, uzyskać informacje o stanie bolidu albo o prognozie pogody. Co ciekawe, gra rewelacyjnie rozpoznaje tu język polski.
Dzięki elastycznemu systemowi ustawiania poziomu trudności w "F1 2018"odnaleźć powinien się każdy. Włączenie wszystkich asyst powoduje, że bolidem prawie skręcać nie trzeba i wystarczy wciskać gaz, aby osiągnąć sukces. Za to przy wyłączonych wszystkich "wspomagaczach" więcej czasu możemy poświęcać na walkę z pojazdem i trasą niż z pozostałymi kierowcami. Jestem przekonany, że każdy znajdzie tutaj idealne ustawienia pod swój poziom doświadczenia.
Warto też wspomnieć, że dzięki rozbudowanemu mechanizmowi nastaw da się bardzo precyzyjnie skonfigurować kontrolery do prowadzenia. Kilkanaście minut poświęcone na skonfigurowanie pada potrafi przełożyć się na znacznie lepsze czasy na torze. Za to prawdziwą rewelację mamy w momencie, kiedy załączymy kierownicę. "F1 2018" testowałem na Logitechu G29 i trudno było mi wymarzyć sobie lepszy sposób na kontrolowanie bolidu. Gra świetnie współpracuje z kierownicą, dokładnie oddając wszystkie nierówności i przekazując całe mnóstwo informacji o tym, jak pojazd zachowuje się np. na mokrej nawierzchni.
Dawid Karasek napisał:
Ciekawe kto wygra w tym sezonie...
Patryk Bojarski napisał:
Niesamowite zdjęcia!