Porsche 911, to samochód którego nie trzeba nikomu przedstawiać. Od ponad półwiecza wzbudza pożądanie i podbija serca niemal wszystkich fanów czterech kółek swoją nostalgiczną, charakterystyczną sylwetką, która jest już taka znana i jedyna w swoim rodzaju jak butelka Coca Coli czy muzyka Michaela Jacksona. Kilka miesięcy temu na rynku zadebiutowała 911 (991.2), która przeszła metamorfozę zapisując jednocześnie nowy rozdział w bogatej historii tego modelu. Dzięki uprzejmości Porsche Centrum Sopot miałem okazję stanąć oko w oko z motoryzacyjną ikoną popkultury.
Z zewnątrz metamorfoza nowej 911 – stki, to właściwie drobny zabieg kosmetyczny poprzedniej edycji. Porsche w zasadzie nigdy poza odmianą 996 nie wprowadzało radykalnej rewolucji stylistycznej. Najnowsza generacja czyli 991.2 otrzymała „trójwymiarowe” tylne lampy, które nawiązują do tych z 918 Spyder, wlot powietrza na pokrywie silnika uzyskał pionowe użebrowanie. Z tyłu dodatkowo zmieniono układ rur wydechowych, a po bokach tylnego zderzaka pojawiły się otwory, które odprowadzają gorące powietrze z intercooler’ów. Z przodu zaś pojawiły się wąziutkie kierunkowskazy oraz przeprojektowane wloty powietrza.
Pomimo tych drobnych kosmetycznych zmian ciągle mamy tą kultową, jedyną w swoim rodzaju sylwetkę z której słynie producent z Zuffenhausen. Bohaterka tego tekstu przyozdobiona została krwisto czerwonym kolorem „Guards Red”, która w połączeniu z 20 calowymi obręczami „RS Spyder Design” oraz słoneczną pogodą w Gdyńskim Orłowie kusiła swoim seksownym wyglądem jednocześnie przyśpieszając bicie mojego serca. Jeszcze więcej emocji dostarcza prowadzenie Porsche 911 Carrera S, ale o tym za chwilę.
Na temat wnętrza nie trzeba się dużo rozpisywać, ponieważ jest ono ekskluzywne i czuć w nim sportowego ducha podobnie jak w innych modelach marki z Zuffenhausen.
W stosunku do edycji przed metamorfozą, nowa generacja otrzymała kierownicę z wydrążonymi ramionami, którą mogliśmy zobaczyć w 918 Spyder. Odświeżony został również system multimedialno – nawigacyjny PCM, który współpracuje z Google Earth, Google Street View oraz z interfejsem Apple CarPlay dla telefonów z nadgryzionymi jabłuszkiem. Miejsca dla dwóch osób jest pod dostatkiem. Za sportowymi fotelami z 14 stopniową regulacją wygospodarowano miejsce na tylnej kanapie, na której nie każdy chciałby podróżować.
Największa rewolucja w nowej generacji 911 – stki zaszła pod „maską”, w zasadzie pod klapą pod którą nie zobaczymy serca, a znajdziemy m.in wlot powietrza i dwa wentylatory. Główny bohater „turbo rewolucji” umieszczony jest na tylnej osi, a powodem dla którego 911 Carrera otrzymuję turbodoładowane jednostki, jest obniżenie emisji spalin (podobna sytuacja miała miejsce w 1997 roku, gdzie powietrze zostało zastąpione poprzez ciecz do chłodzenia sześciocylindrowego boksera).
Owocem modernizacji jest 3 litrowy, sześciocylindrowy podwójnie doładowany bokser. Pomimo tego, że pojemność silnika uległa downsizingowi, to moc bohaterki tego tekstu urosła do 420 koni mechanicznych. Maksymalny moment obrotowy wynoszący 500 Nm, który jest dostępny w przedziale już od 1700 obrotów na minutę w zupełności wystarczy aby nasze ciało solidnie wcisnęło w oparcia foteli. Takie osiągi w połączeniu z siedmiostopniową, dwu sprzęgłowa skrzynią PDK oraz pakietem Sport Chrono spowoduje, że pierwsza setka pojawi się na prędkościomierzu zanim zdążymy policzyć do czterech, bowiem Carrera S szczyci się wynikiem wynoszącym 3,9 sekund. Dźwięk wydobywający się z sportowego układu wydechowego jak i doznania, które odczuwamy podczas prowadzenia 991.2 pozwalają nam szybko zapomnieć, że serce tego modelu zostało podwójnie „uturbione”.
Świetnie zestrojone zawieszenie o regulowanej charakterystyce tłumienia (PASM) wraz ze skrętną tylną osią sprawiają, że pokonywanie szybkich jak i ostrych wiraży na słynnej „Sopockiej” są czystą przyjemnością. Dla osób chcących jeszcze większych osiągów, inżynierowie z Zuffenhausen przygotowali magiczne pokrętło znane z 918 Spyder umiejscowione wewnątrz wieńca kierownicy. Służy ono bowiem do wyboru trybu jazdy (normal, sport, sport+, indywidual), a w jego środku znajduje się przycisk, który po wciśnięciu odpala coś w rodzaju 20 sekundowego „dopalacza”, wyostrzając układ napędowy w trybie maksymalnego przyśpieszenia – po prostu coś niesamowitego.
O odpowiednią przyczepność dla tylnej osi zadba przy wysokich prędkościach dba nie tylko PASM, ale również ruchoma aerodynamika w postaci aktywnego spojlera.
Wszystko jednak kosztuje. Aby stać się posiadaczem Carrery S Coupe, trzeba liczyć się z wydatkiem przynajmniej 552 tys. złotych. Bohaterka tego tekstu dostępna w Porsche Centrum Sopot po otrzymaniu kilku dodatków została wyceniona na ponad 100 tysięcy złotych więcej. Tanio nie jest, ale przecież marka z Zuffenhausen nigdy nie słynęła z produkowania tanich samochodów. Porsche 911 Carrera S Coupe, to coś więcej niż tylko piękny, sportowy samochód generujący ogromną przyjemność z jazdy, to motoryzacyjna ikona popkultury, która jest warta każdej wydanej złotówki.
Dawid Karasek napisał:
Ciekawe kto wygra w tym sezonie...
Patryk Bojarski napisał:
Niesamowite zdjęcia!