Pora na ostatnią część cyklu o przemyśle coachbuilders. Przyjrzyjmy się historii kluczowych firm z segmentu Carrozzeria.
Cykl:
Rzecz o włoskich konstruktorach nadwozi cz.I
Rzecz o włoskich konstruktorach nadwozi cz.II
Ghia
Firma, a przynajmniej nazwa, znana zdecydowanej większości współczesnych kierowców. Niestety, znamy ją głównie z najsmutniejszego okresu działalności. Giacinto Ghia utworzył swoje przedsiębiorstwo w 1931 roku. Początkowo specjalizował się w drewnianych ramach, a potem w lekkich, aluminiowych nadwoziach. Zasłynął konstrukcjami takimi jak Alfa Romeo 6C 1500, czy Fiat 508 Balilla Sport Coupe.
Niestety w czasie wojny fabrykę zbombardowano, a sam Ghia zmarł jako człowiek zmęczony i wyniszczony. Firmę odbudowali panowie Boano i Alberti. Kierownictwo długo się jednak nie utrzymało i wewnętrzne konflikty wymusiły kilkukrotne zmiany właścicieli. W końcu Ghia skończyła w rękach właściciela konkurencyjnego zakładu, a ten właściciel nazywał się… Alejandro de Tomaso. Tak, Ghia była początkowo odpowiedzialna za projekt Pantery. Alejandro miał jednak problem z wyprowadzeniem przedsiębiorstwa na prostą i w końcu sprzedał swoje udziały Fordowi.
Pod skrzydłami wielkiego koncernu firma była wreszcie bezpieczna, ale tylko pozornie. To oni stworzyli pierwszą Fiestę, rajdowe monstrum grupy B, czyli RS2000, czy model SportKa. Potem jednak Ghia zajmowała się jedynie „specjalnymi wersjami”. W końcu, w 2010 roku, firma odpowiedzialna za wiele wspaniałych projektów dla marek jak Fiat, Renault, Chrysler, Lincoln, czy Ferrari, została zlikwidowana. Jej słynne imię stało się zaś niczym więcej, jak oznaczeniem wersji wyposażenia modeli Forda.
Vignale
Co ciekawe, bliźniaczo podobny los spotkał inne słynne przedsiębiorstwo. Alfredo Vignale otworzył swój zakład w 1945 roku. Pod jego okiem designerzy tacy jak Giovanni Michelotti stworzyli wiele słynnych dziś klasyków dla największych włoskich marek jak Fiat, Lancia, Ferrari, czy Maserati. Firma działała całkiem nieźle, produkowała tak własne nadwozia na ramy wielkich producentów, jak i projektowała dla koncernów ich regularne modele.
Mimo to, po ostatnich projektach z 1968 roku, czyli nadwoziu do Lancii Flavii i prototypie Tatry 613, Vignale z ulgą sprzedał swoje przedsiębiorstwo… nie zgadniecie komu – Alejandrowi de Tomaso. Tak! Pan de Tomaso posiadał w jednej chwili firmy Ghia i Vignale. Obu nie potrafił doprowadzić do rentowności i obie sprzedał Fordowi. Sam Alfredo Vignale zginął w wypadku samochodowym rok po sprzedaży swojej firmy, która z resztą została zaniechana przed Forda zaraz po przejęciu. Dziś, podobnie jak wcześniej z Ghia, nazwa Vignale używana jest przez Forda dla wersji wyposażenia regularnych modeli produkcyjnych oraz niektórych konceptów.
Dawid Karasek napisał:
Ciekawe kto wygra w tym sezonie...
Patryk Bojarski napisał:
Niesamowite zdjęcia!