Zobacz możliwości portalu TurboRebels

Zobacz sesje zdjęciowe, kalendarz imprez, i wiele więcej.
Zaloguj się, włącz tablicę i wyłącz ten komunikat ;)

A cóż to się wydarzyło, że mnie znów nie było…

Ale w końcu czuję się zobowiązany napisać kilka słów do tych, którzy jednak zostali. Bez ściemniania powiem szczerze, że przeżywałem jakiś kryzys twórczy. Szczególnie od momentu, gdy jedna z najbardziej oczekiwanych przeze mnie imprez motoryzacyjnych została odwołana. Gdzie do samego końca wierzyłem, trzymałem kciuki i byłem w kontakcie z organizatorami. Potem przyszedł natłok obowiązków i tak jakoś wyszło. Jak wiecie do pracy twórczej potrzeba spokoju ducha, którego ostatnio bardzo mi brakowało.

Narastający nadmiar obowiązków odwrotnie proporcjonalny do chwil do poświęcenia sobie i swoim bliskim to najlepsza droga, aby gdzieś pośród tej całej gonitwy zatracić nieco to co się lubi robić najbardziej. Będąc nieco pusty w środku daleko mi było do tego, aby coś z siebie wydusić. W momencie, gdy zaplanowane rzeczy zaczęły się powoli wywalać… Od metamorfozy Rity po zbieranie kontentu na kolejne wpisy podupadłem na wenie zupełnie. Zarówno na FanPage’u i samym blogu działo się wielkie nic. Do pewnego momentu, gdy podjąłem chyba jedną z lepszych decyzji od dłuższego czasu…

Kupiłem aparat fotograficzny. Od tej pory poświęcałem się temu zupełnie. Ciągle się w dużej mierze poświęcam. Poszerzam wiedzę, eksperymentuje, wchłaniam kolejne tomy fachowej literatury i zauważam postępy. Myślałem o tym od bardzo dawna. Niemal czułem się już ograniczony przez to co oferował mi wcześniej aparat w smartfonie. W końcu się przełamałem i mam okazję, aby poprzez pryzmat zdjęć uchwycić spojrzenie na motoryzację moimi oczami. Choć jeszcze długo nie będę dysponował wiedzą, ani umiejętnościami, aby przelać na matrycę aparatu obrazy kropka w kropkę w takiej formie jak w zupełności wyglądają w mojej głowie to i tak przynajmniej próbuję. Będę próbował, bo coraz mniej jest takich zajęć w których odnajduję spokój. Efekty moich zmagań możecie oglądać w nowej zakładce, która jest dostępna w menu bloga.

Foty:

Prawdę mówiąc ona też wymaga pewnego uzupełnienia, ale wszystko w swoim czasie. Może i nie najgorszym pomysłem byłoby napisanie kilku słów na temat każdego z samochodów, który zagościł przed moim obiektywem? W sumie, czemu nie.  To chyba właściwie tyle jeśli chodzi o informacje porządkowe. Jak to się mawia : Spodziewaj się niespodziewanego. Więc i ja dzięki kilku osobom, które w przyjacielski i przenikliwy sposób zmusiły mnie, bym wziął dupę w troki i wrócił do blogowania spodziewam się jeszcze paru pozytywnych wpisów.

Dziękuję tym, którzy zostali wśród moich czytelników i nie pozwolili, abym skreślił Wirujące Oktany już w zupełności.  :-)

Okazuje się, że jednak pomimo tego, że ten mój internetowy domek z kart jest dość mały to jednak ma kilku naprawdę fajnych mieszkańców.

Do napisania i niech wykresy będą zawsze gładkie, a konie mechaniczne przybywają, a nie odchodzą.

Pozdrawiam,

Ramox.

Komentarze (0)