Strasznie się jarałem faktem WYSOKOOKTANOWEGO upalania w Złatnej i głośnym darciem dwusowowych silników. Ekipa Extreme Beskid Team, którą znam od kilku ładnych lat i z którą żyję w off-roadowej symbiozie nigdy nie rzuca słów na wiatr i jak zapowiedzieli przed eventem, tak też było w jego trakcie – czyli z jednej strony na pełnych obrotach, a z drugiej w rodzinnej i piknikowej atmosferze! Tak podsumowałbym rozgrywany w Złatnej SkuterCross. Dzień eventu nie rozpoczął się jednak dla mnie zbyt dobrze…
… dlaczego? Kiedy wydawało mi się, że jestem READY na 101%, bo baterie do sprzętu są naładowane, powerbank o pojemności 11.000 mAh czeka w zapasie, batoniki i ciepła herbata w termosie także są na pokładzie mojego plecaka, to jak cholernie wielkie było moje zdziwienie i załamanie, gdy po odpaleniu Nikona ten pokazał info o braku karty SD. Nie wiem jak to możliwe, że ja Pan Gotowy na Wszystko mógł zapomnieć o karcie SD? Gdy już myślałem, że strzelę sobie w łeb, z pomocą przyszedł mi Piotrek z ekipy BORN TO MX, który także zjechał do Złatnej, żeby skroić jakiś fajny materiał z eventu. Piotrek miał nowiutkiego SanDiska i bez chwili zastanowienia poratował mnie w opresji. Piotrku – dzięki!
Wracając jednak do głównego tematu tego wpisu, czyli skuterów śnieżnych. W przeddzień zawodów dzięki uprzejmości moich ziomków z Extreme Beskid Team’u miałem okazję przejechać się sledem po przygotowanej przez nich trasie. Trasa liczyła plus/minus 2,5 kilometra i zawiera w sobie takie elementy jak hopy (jako debiutant na skuterze oczywiście ich nie latałem), kilka ciasny nawrotów z bandami, do których bardziej wprawieni szoferzy mogli się wklejać, ale nie zabrakło także podjazdów, w tym jednego osadzonego po lekkim trawersie.
Na pierwszy rzut oka trasa nie wyglądała jakoś hardcorowo, ale po przejechaniu dwóch pętli poczułem zdecydowanie „uroki skutera” i tego, co będzie się tam działo w sobotę. Jazda skuterem masakruje i choć słyszałem wiele opinii na ten temat, to jakoś temu nie dawałem do końca wiary. Przejażdżka zweryfikowała wszystko.
HERE WE GO!
W sobotę około 11 riderzy, którzy do Złatnej przybyli nie tylko z Polski, ale także z Czech i Słowacji zaliczyli okrążenie zapoznawcze. Już po nim na trasie zaczęły się tworzyć dodatkowe utrudnienia w postaci muld. Następnie były kwalifikacje, decydujące o rzędzie z którego startował dany szofer. Te już naprawdę mocno zmasakrowały trasę i wyżłobiły fajne muldki.
Najlepszy w tej poprzedzającej Main Event rywalizacji okazał się snowcrossowiec, Mario Balcierak ze Słowacji. Mario to pogodny gość, który w 2013 roku dał się poznać złatniańskiej publice zgromadzonej na evencie, jako szofer, który potrafi trzymać gaz. Wówczas – żeby nie było niedomówień – Mario wygrał. W 2015 (w 2014 i 2016 zawody odwołano z powodu braku śniegu) oddał koronę SkuterCross’a Polakowi, Sebkowi Fryczowi, ale w tym roku do Złatnej przyjechał w jednym celu – powrócić na szczyt.
W telegraficznym skrócie – jak postanowił, tak też zrobił. Balcierak zaliczył świetny start i przez 60 minut wyścigu nie oddał prowadzenia nikomu. Fenomenalna jazda dała mu oczywiście miejsce na szczycie podium. Sebastian Frycz był drugi, a Tadek Galica trzeci.
Zainteresowanie dyscypliną jest, ludzi ze skuterami w garażach przybywa, takich którzy chcą poczuć smak rywalizacji także, a do tego przybywa liczny support z Czech i Słowacji, tak więc dlaczego by… nie zorganizować w roku 2018 czegoś na wzór Pucharu SkuterCross, albo Pucharu Polski?
No właśnie! I zdrowo posolone zajawką do offroadu umysły z Extreme Beskid Team’u mimo iż od edycji SkuterCross 2017 mineły dopiero 3 dni, to już rozkminiają, co by tu zrobić, by w sezonie 2018 zapaść w pamięć jeszcze mocniej i dostarczyć wszystkim jeszcze więcej wrażeń.
Stąd na swojej stronie domowej już teraz rzucili temat i poszukują osób gotowych do pomocy w organizacji tego przedsięwzięcia!
A jeśli o mowa o edycji 2018, to już teraz poszukujemy ludzi dobrej woli, którzy byliby chętni do pomocy organizacji IV edycji SkuterCross, ale także do zainicjowania pierwszego w Polsce Pucharu skuterów śnieżnych. Wiemy, że z odrobiną chęci, wsparciem lokalnych władz jest to możliwe!!!
Jeśli podoba się Wam pomysł Pucharu Polski Skuterów Śnieżnych i chcielibyście nam pomóc w jego organizacji, to już teraz zachęcamy dokontaktu – Extreme Beskid Team
Było grubo, a może być grubiej! Jak do tej pory byłem na wszystkich edycjach – w tym roku jako patron medialny – i nie ukrywam, że jest progres. Pierwsza impreza była świetna, choć bardzo dzika. Mówiąc dzika mam na myśli zupełnie inną formułę. Jakbym miał ją do czegoś porównać, to raczej do jakiegoś takiego Hard Enduro, podczas którego szoferzy na skuterach wpuszczeni zostali w las i tam ostro się katowali. Edycja druga przyjęła formę snowcrossu. Krótsza, szybsza i bardziej widoczna dla publiki trasa – to rozważne posunięcie, a z drugiej strony konieczność, bo klub nie dostał zgody do wjazdu na las. Trzecia edycja to również czysty snowcross, ale kto wie, co przyniosą przyszłe lata. Ja jestem z zespołem całym sercem i już zaczynam zaciskać kciuki za powodzenie przyszłych edycji!
PS. Koniecznie zobaczcie także HI_LIGHTS, czyli video skrót ze SkuterCross 2017!
–
Dawid Karasek napisał:
Ciekawe kto wygra w tym sezonie...
Patryk Bojarski napisał:
Niesamowite zdjęcia!