Zobacz możliwości portalu TurboRebels

Zobacz sesje zdjęciowe, kalendarz imprez, i wiele więcej.
Zaloguj się, włącz tablicę i wyłącz ten komunikat ;)

[TEST] Ford Focus RS jedyny „driftujący” hot hatch.

Poleć:

Ostatnio mieliśmy okazję przetestować nowego Forda Focusa RS. Pewnie zastanawiacie się co Focus ma wspólnego z driftem, że opisujemy go na driftblogu? Teoretycznie to nic, a praktycznie to już tak, gdyż zaciekawił nas jeden z  trybów jazdy tego samochodu, którym jest właśnie DRIFT. Ale o tym może za chwilę. Zacznijmy od przedstawienia Wam samego samochodu, bo skoro jesteście fanami driftingu to wątpię, że interesowaliście się tym autem. W odróżnieniu od poprzedniej wersji RS’a, ten model posiada 2.3 litrową jednostkę doładowaną o mocy 350 koni oraz momencie obrotowym wynoszącym od  440 do 480 niutonometrów przy funkcji overboost, która go zwiększa. Oznacza to, że nie zawsze musimy redukować bieg, gdy chcemy przyspieszyć. Występuje on tylko w wersji 5cio drzwiowej oraz manualnej skrzyni biegów. To co odróżnia RS’a od „zwykłego” Focusa z zewnątrz to na przykład przedni zderzak ze spliterem i znaczkiem RS, progi,  tylny dyfuzor z końcówkami wydechu po obu stronach oraz centralnie umieszczonym światłem przeciwmgłowym, czy tylna klapa z wielkim spoilerem gdzie również znajdziemy emblematy tej wersji.

.

W środku wszystko jest obszyte niebieską nicią. Wnętrze wita nas kubełkowymi „mięsistymi” fotelami RECARO (które występują również w Focusie ST) lub bardziej wyczynowymi, które zagościły w naszym demonstracyjnym samochodzie. Pasażerowie tylnej kanapy niestety nie skorzystają z podłokietnika, gdyż go po prostu nie ma. Ona również jest sygnowana logiem RECARO i o dziwo osoby siedzące z tyłu nie narzekały na brak komfortu. Ponadto, dzięki jej odpowiedniemu wyprofilowaniu nie miotało nimi jak lawetą Muska. Jest też kierownica ze spłaszczonym dołem, logiem RS, a przy manetce od kierunkowskazów znajduje się guzik, który przytrzymany usztywnia zawieszenie(swoją drogą już bez tego jest ono dosyć twarde) oraz zegary z niebieskimi wstawkami i prędkościomierz wyskalowany do 300km/h.

Dodatkowy zestaw trzech wskaźników umieszczony nad wyświetlaczem, gdzie znajduje się doładowanie turbo, ciśnienie i  temperatura oleju. Sześciostopniowa, aluminiowa gałka zmiany biegów a obok niej dodatkowy przycisk DRIVE MODE gdzie możemy wybierać tryby jazdy od normalnego, przez sportowy, torowy aż po drift. Każdy z nich zmienia charakterystykę samochodu. Sportowy zmienia brzmienie wydechu, który poprzez przepustnice w tłumiku końcowym daje przyjemne strzały z wydechu. I jak sami się przekonaliśmy nic nie stoi na przeszkodzie by jeździć w tym trybie na co dzień, gdyż tryb normalny nie daje aż takiej frajdy z jazdy tym samochodem. Gdy wybierzemy tryb torowy, usztywni nam się automatycznie zawieszenie, wyłączy kontrola trakcji oraz tak jak wcześniej zmieni charakterystyka układu wydechowego. W trybie drift również wyłączona jest kontrola trakcji, co jest raczej oczywiste. Wtedy również, żeby „sprowokować” samochód do wejścia w drift większość mocy jest przenoszona na tył oraz na koło zewnętrzne.

Podczas  naszego weekendu z tym samochodem nie dane było nam przetestować go na suchej nawierzchni, więc nie możemy się w pełni wypowiedzieć na temat latania bokiem. Po śniegu oraz na mokrym asfalcie była to bułka z masłem aczkolwiek śmiemy twierdzić, że większość samochodów z napędem AWD i ponad 300-konnymi silnikami bez problemu tak potrafi. Niemniej musimy przyznać, że na tle swoich konkurentów, czyli VW Golfa R i Hondy Civic Type R (która jako jedyna ma napęd tylko na przednią oś z tej trójki) jest doskonałym kompromisem między daily a samochodem, którym możemy w weekend pojechać na tor i się wyszaleć, czy to jazdą na czas, czy próbując driftu.

Oczywiście podchodźcie do tego z dystansem, bo nie jest to samochód wyczynowy, więc jak wiadomo nie pojedziemy na DMP i nie powalczymy z czołowymi zawodnikami haha. Aczkolwiek jedna z zawodniczek DMP miała przyjemność spróbowania DRIFT MODE w Focusie RS, więc zapytaliśmy Aleksandrę Fijał co ona o tym sądzi, gdyż może to porównać do profesjonalnego driftowania.

"No generalnie to robić nim baczki i ósemki można było, a z takim driftem to jak dla mnie mało co miało wspólnego. Strasznie mnie wkurzało, ze kiera nie wraca i trzeba kręcić  i w sumie jarałam się tylko tym ze cisnęłam go długo a prawie się nie grzał "

W sumie to zapomnieliśmy Wam jeszcze wspomnieć o spalaniu, które podczas naszej jazdy wyniosło średnio 18 litrów. Najniższe średnie spalanie jakie udało nam się osiągnąć, to wynik 15,4L ale to był styl jazdy seniora. Wiadomo, że przy torowej jeździe auto nam spali tyle ile wlejemy.Wielkie podziękowania dla Ford Store Auto Nobile za użyczenie nam samochodu!

Komentarze (0)