Zobacz możliwości portalu TurboRebels

Zobacz sesje zdjęciowe, kalendarz imprez, i wiele więcej.
Zaloguj się, włącz tablicę i wyłącz ten komunikat ;)

Są auta od wizjonerów, inspiratorów, rewolucjonistów. Jest też Koenigsegg Gemera, czyli auto kompletnego szaleńca i niedocenianego da Vinciego współczesnej motoryzacji.

Korzenie

Christian von Koenigsegg to szaleniec. Naprawdę. Nie wdając się w szczegóły i jego życiorys, mając 22 lata miał dostęp do takich pieniędzy, że zrealizował swoje marzenie. Założył manufakturę samochodów. Nie mając przy tym ŻADNEGO wykształcenia inżynierskiego. To tak jakby otwierać kwiaciarnie, a mieć w domu jedynie kaktusa i to takiego, który też usechł. Odważne. Może jednak właśnie ten brak wykształcenia pozwalał Christianowi nie widzieć barier inżynierskich i rzucać pomysły, a potem mówić „Jak to? Nikt tego nie zrobił? No to my to zrobimy.”. W ten sposób w niewielkiej, dwudziestokilkuletniej firmie, powstają pojazdy oraz rozwiązania zawstydzające największe koncerny i najsłynniejszych producentów supersamochodów. Gemera może być tym, co ich ostatecznie ośmieszy.

Koenigsegg CC

Wydawało się, że świat super, hiper, ultra (i czego tam jeszcze) aut, widział już wszystko. Jak się okazuje – niekoniecznie. Otóż jesteśmy zdominowani przez myśl motoryzacji niemieckiej, włoskiej, francuskiej, czy amerykańskiej. Nagle, znikąd pojawia się firma, która nie podchodzi pod żadną z tych kategorii i idzie swoją własną drogą, prezentując kompletnie inne podejście do wielu spraw. Nie są to jedynie czcze przechwałki.

Typowy, rodzinny wół roboczy

Gemera to, wedle specyfikacji, zapewne najszybszy pełnoprawny czteroosobowy samochód, dopuszczony do ruchu po ulicach. Tak, to auto ma cztery fotele i w każdym zmieści się dwumetrowy gość, a nie tylko walizka, czy torba z zakupami. To tylko jedna z mocno zaskakujących rzeczy. Stylistyka nawiązuje bezpośrednio do pierwszego prototypu Koenigsegga CC z lat 90 i to akurat widać, szczególnie po przednim pasie. Zachowano wszystkie charakterystyczne dla firmy detale. Choćby drzwi, których nie ma nikt inny – z mechanizmem na raz „wypychającym” je na zewnątrz i obracającym do góry. Gemera nie ma słupka B, więc tu wspomniane drzwi mają ponad dwa metry (!!!) długości. Może to być problemem na niejednym parkingu podziemnym, więc mają czujniki na obu końcach, by w razie potencjalnej kolizji, po prostu nie otworzyły się w pełni.

Wnętrze odzwierciedla to, czym samochód ma być, czyli… wygodnym GT z porażającymi osiągami, jednocześnie dającym możliwość zwykłej rodzinnej wycieczki co weekend. Nie wierzycie? No to popatrzcie na zdjęcia. Każdy fotel ma nie jeden, ale dwa uchwyty na napoje (podgrzewany i chłodzony). Z przodu i z tyłu są ekrany dla wygody pasażerów. Naładujecie tam bezprzewodowo swojego iPhone’a, podgrzejecie sobie cztery litery w fotelu i dostaniecie normalny system multimedialny, jak w każdym wygodnym aucie. Z systemu pewnie pomoże wam korzystać system Hi-Fi z 11 głośnikami. Pojemność bagażnika nie powala, bo mamy raptem 200 litrów, czyli na poziomie Hyundaia i10, ale można domówić box dachowy. Przy wysokości auta na poziomie 1,3 metra, jego pakowanie nie powinno być problemem. Mówimy o aucie z krajów skandynawskich, więc bezpieczeństwo jest podstawą. Absurdalności tej konstrukcji niech zatem dopełni fakt, że na obu tylnych fotelach mamy do dyspozycji młotki do awaryjnego wybicia szyby (bezpieczeństwo!), lampki do czytania oraz… zapięcia ISOFIX do dziecięcych fotelików. Ciekawe tylko jak zachowuje się noworodek, podczas rozpędzania do setki w 1,9 sekundy? Pewnie jest bardzo cicho…

Ciąg dalszy na 4 kółka i nie tylko...

Komentarze (5)

Marcin Głuszek
8.01.2022
23:39

Marcin Głuszek napisał

Rakieta!

Gabriel Pawełczyk
5.12.2021
19:10

Gabriel Pawełczyk napisał

Turbo sztos!!

Jakub Chojecki
4.12.2021
23:20

Jakub Chojecki napisał

Ogień!!! ;) 

Adrian Rusak
4.12.2021
22:31

Adrian Rusak napisał

Kozacka bryka!!

Witek Bielecki
2.12.2021
14:15

Witek Bielecki napisał

Szalony, ale rewelacyjny projekt!

POZOSTAŁE KOMENTARZE (5)