Na początek przepraszam za długą nieobecność, bo wiocha straszna, że nie pisałem nic przez bite pięć miesiące, ale częściowo spowodowane to było natłokiem pracy, problemami z włamaniem na serwer i ostatecznie naprawą i przeniesieniem na nowy. Staram się również systematycznie trenować do GT Academy (o czym pisałem kilka artykułów wcześniej).
Próbując zrobić tę listę miałem wrażenie, że potrzebowałbym kilkupoziomowego parkingu, a nie garażu na 10 samochodów. Wybór tej dziesiątki to nie są łatwe decyzje. Pewnie jeśli robiłbym tę listę tydzień, miesiąc czy rok później to możliwe, że wyglądałaby całkowicie inaczej, a to wszystko przez zbyt ciężki wybór – nawet po wybraniu ostatecznej 10 miałem wątpliwości. Lista aut, które musiałem wypchnąć z tej dziesiątki byłaby na prawdę długa, a przykładowo znalazłyby się w niej BMW Z3, Mitsubishi Lancer Evo, Audi RS6 czy Lancia Delta.
LISTA KANDYDATÓW:1. KTM X-Bow
Zabawka torowa, którą mimo wszystko można legalnie poruszać się po drogach (byle w kasku). Inni konkurenci jak Caterham czy Ariel Atom jakoś mi nie podchodzą. Do tej pory miałem okazję jechać na prawy fotelu przy okazji mojego przejazdu GT-R’em i mimo, że na papierze GT-R jest szybszy to doznania są bardziej bezpośrednie. To wszystko przez otwarty kokpit i to, że siedziby w nadwoziu wykonanym częściowo z włókna węglowego, 10 centymetrów nad ziemią.
2. Maserati Ghibli II
Tutaj znowu musiałem dokonywać ciężkich wyborów i odrzucić nowoczesne GranTurismo oraz nieco starszego od Ghibli II, Maserati Biturbo. Chociaż tutaj również drzemie 2-litrowy silnik biturbo o mocy 306 KM i ten widok pod maską. No i przede wszystkim drewniano- skórzany środek i takie smaczki jak drewniana kierownica (podobnie jak na przykład w Alfie 156), której zimą bez rękawiczek złapać się nie da, czy zegarek na samym środku konsoli – nic dodać.
3. Jaguar F-type R
Za starszymi Jaguarami nie przepadałem, ale ten ma chyba najlepiej brzmiący wydech z samochodów produkowanych na obecną chwilę. W porównaniu do starszych modeli nie wydaje się taki napompowany. Wcześniejsze Jaguary kojarzyły mi się jako auta dla podsiwiałych panów, ten wydaje mi się bardziej zwarty.
4. Lexus IS
Tutaj muszę zacząć od tego, że podoba mi się każda generacja tego modelu, ale na pierwszym miejscu umieszczam najnowszą generację, zaraz za nią pierwszą. Najnowsza generacja stylistycznie miażdży, jeśli chodzi o nadwozia typu sportowy sedan. Kolejny auto realne na obecną chwilę, nad którym się zastanawiam (mowa o 1. generacji), ale jakoś trudno oderwać mi się od Alfy. Na plus przemawia tylny napęd.
Przez następne 2. pozycje będą to samochody tej samej marki, więc postanowiłem je umieścić na jednej pozycji. Dobra, a tak na prawdę to nie potrafiłem z tej całej jedenastki odrzucić 1 samochodu. To było jak wybór 6 latka pomiędzy kinder-niespodzianką, a gumą turbo – ciężka życiowa decyzja.
5. Alfa GTV
Na ten moment numer jeden. Przed zakupem 156 V6 bardzo chorowałem na ten model. Mając silnik V6 w 156 trochę mi przeszło, ale obecnie widząc ostatnio kilka fajnych egzemplarzy ten samochód powrócił na pierwsze miejsce. W sumie to jestem młody, po co mi kombi czy jakiś inny praktyczny samochód – żeby wozić meble albo znajomych z imprez odbierać ? Torba na trening akurat się zmieści i jedna osoba na prawym fotelu, na tylnych miejscach się jechać nie da, więc ewentualnie można wrzucić zakupy. Czego chcieć więcej?
Jeśli chodzi o stylistykę to może nie rzuca o ścianę tak jak Fiat Multipla, ale ma swoich zwolenników jak i przeciwników. Mnie osobiście pasuje – klinowate nadwozie, ogromna maska zachodząca na lampy, pas świateł tylnych na całą szerokość i okna bez ramek.
Alfa 156 GTA
Podobnie jak w GTV, pod maską również znajduje się najlepiej brzmiący silnik V6 czyli Busso, o mocy 250KM. Trochę praktyczniejsza niż GTV. Szczególnie w wersji kombi. Aaa nie, przepraszam – Sportwagon. Od normalnej 156 wersję GTA wyróżniają poszerzane nadkola i zderzaki, skórzane fotele kubełkowe, licznik wyskalowany do 300km/h i 17-calowe felgi nazywane telefonami.
6. Subaru Impreza 22B (280 KM) lub 2.0 Turbo (211 KM)
Subaru i Lancer (na tej pozycji odrzucony, wygrało Subaru) to jedyne auta gdzie duży spojler ma sens. Co również mnie zaskakuje to chyba jedyna marka, która nie posiada hejterów? Ale serio, nie widziałem, żeby ktoś wymyślił jakiś stereotyp dotyczący Subaru. No może poza takim, że naprawdę są bezawaryjne. Marka ta należy też od grona tych, których kierowcy tworzą zgrane fankluby i pozdrawiają się na drodze. No i zawsze możesz sobie przykleić „na legalu” świnkę na lusterko.
7. Mercedes C63 AMG S
Nie wiem co jest nie tak z Mercedesami albo ze mną. Jakoś nigdy mi się nie podobały, a w szczególności wnętrza. Co prawda kiedy się wsiada do starego mercedesa i jeszcze zamykają się w nim drzwi w charakterystyczny sposób to chce się go mieć, ale kiedy wysiadam to przechodzi mi w 3 minuty. Natomiast na obecną chwilę jest jeden Mercedes którego chcę po wizycie na zeszłorocznych Targach w Warszawie i jest to właśnie C63 AMG S.
8. Lamborghini Hurracan
Mój kumpel kiedyś powiedział, że w Ferrari wygląda się z klasą natomiast w pomarańczowym Lamborghini jak właściciel sieci klubów ze striptizem :). No dobra, ale jedna taką szpanerską landrynkę chciałbym mieć w swojej kolekcji, kiedyś byłby to Gallardo, ale obecnie mamy Hurracana. Aha, seledynowy poproszę :-)
9. Alfa 4C
Może za 10 lat będzie mnie na nią stać, kiedy jej cena spadnie do kilkudziesięciu tysięcy. Albo nie, bo nie zamierzam tyle czekać To jest chore auto – w ogóle nie praktycznie, nie komfortowe, za plecami ryczy nam silnik, po większej stłuczce prawdopodobnie będzie nadawać się do kasacji, a to wszystko z powodu kokpitu typu monocoque z włókna węglowego, ale co z tego.
10. Nissan GT-R Nismo
Może i jest to japoński wózek naszpikowany bajerami, ale technologicznie to auto jest na prawdę dopracowane i w porównaniu do ceny np. 911 Turbo to za połowę ceny dostajemy szybsze auto. Miałem okazję zrobić tylko 4 kółka, a inne superwózki w tym zestawieniu mogę sobie jedynie porównywać w Gran Turismo 6, ale GT-R sprawia wrażenie bardzo przewidywalnego dzięki właśnie tej technologii, co potwierdza się zarówno w grze jak i w rzeczywistości – pozwala bardzo mocno przesunąć granicę bezpieczeństwa – z okrążenia na okrążenie widać, że ten samochód może o wiele więcej niż na początku zakładamy. Nie da się ukryć, że przeważa tu włoska motoryzacja – czy to przypadek? Nie od końca, ale nie starałem się na siłę upchnąć tu jak najwięcej włoskich samochodów. Najwidoczniej ten sposób robienia samochodów najbardziej mi odpowiada. Podsumowując – auto marzeń to Nissan GT-R, a następne, które prawdopodobnie zakupię to Alfa GTV, nawet już zacząłem zbierać :-)
Amadeusz
Dawid Karasek napisał:
Ciekawe kto wygra w tym sezonie...
Patryk Bojarski napisał:
Niesamowite zdjęcia!