Zobacz możliwości portalu TurboRebels

Zobacz sesje zdjęciowe, kalendarz imprez, i wiele więcej.
Zaloguj się, włącz tablicę i wyłącz ten komunikat ;)

Powrót Roberta Kubicy do F1 znów uaktywnił, jak to zwykle u nas bywa, 40 milionów ekspertów pomiędzy Odrą, a Bugiem. Postanowiłem nieco powalczyć ze zjawiskiem "fake wiedzy".

Po co to?

Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że nie zamierzam rozprawiać o tempie Roberta i o ewentualnych tego przyczynach. Może zwróciliście uwagę na to, że unikam wypowiadania się na tematy związane z Kubicą. Powód jest prosty - nie ma co rozprawiać o temacie, o którym mamy za mało informacji, by rozmawiać rzeczowo, a który to temat budzi tak wiele emocji. To nie strona o science fiction, ani strona z baticlickami. Nie zamierzam też pastwić się nad jakimś tam blogerem, bo tak mi się podoba lub bo mi podpadł, czy coś w tym stylu - zostawmy tak prymitywne instynkty. Chcę uświadomić osobom publikującym treści w Internecie, że odpowiadają za ich jakość i także za wprowadzanie ludzi w błąd. Niestety w pędzie za odwiedzinami na stronie, budowaniem swojego ego jako eksperta i generalnie dziwnym spojrzeniem na świat, większość ludzi ma to gdzieś.

Chcę także uświadomić oraz przypomnieć WAM, czytelnikom stron takich jak moja, że w Internecie każdy może się deklarować jako ekspert i dlatego wciąż zachęcam do poprawiania mnie lub zgłaszania uwag - zawsze chętnie podyskutuję. Ba! Wiecie kto jest najbardziej przekonujący i najbardziej pewien siebie w wygłaszaniu teorii? Ten, kto nie ma zielonego pojęcia o tym, co mówi. Magia i potęga Internetu polega jednak na tym, że każdy może użyć paru "poważnych" słów, zrobić budującą napięcie pauzę i przedstawić "dane", na podstawie których wysnuje wnioski. Co z tego, że słowa nie wnoszą treści, dane nie mają żadnej wartości, a wnioski są pozbawione sensu. Ktoś przecież poświęcił tyle czasu, pozastanawiał się, zgromadził JAKIEŚ dane, więc na pewno wie o czym mówi! Niestety nie.

Na kogoś w końcu padło

Jest sobie w sieci taka strona, na którą kiedyś trafiłem, a której nazwy tu nie wymienię, choć dociekliwi po tym wpisie na pewno ją znajdą. Kiedyś ów stronę prywatnie śledziłem, ale dość szybko się zniechęciłem, bo prowadzi ją osoba, która na podstawie skrawków ogólnodostępnych informacji wysnuwa teorie i dokonuje ocen iście eksperckich. Do tego stopnia, że dokonuje analiz konstrukcji bolidów F1 na podstawie wirtualnych renderów, przedstawionych przez zespoły przed oficjalnym pokazaniem bolidu na torze! Dość powiedzieć, że (jak wszyscy wiemy) sam render jest sam w sobie małym oszustwem i manipulacją, to jeszcze przecież powszechnie wiadomo, iż bolidy z prezentacji mają się nijak do tych, które potem wyjeżdżają na tor. Po co zespoły mają się zdradzać przed czasem?

Oczywiście te eksperckie analizy są wypełnione nawałem równie eksperckich opinii jak "te elementy aerodynamiczne są po to, by lepiej rozprowadzać powietrze". Tu konieczny jest pewnie doktorat, bo przecież większość elementów aerodynamicznych jest po to, by pogarszać opływ powietrza. No cóż...

Ciąg dalszy na 4 kółka i nie tylko...

PS. Zapraszamy do śledzenia "4 kółek" na Facebooku, Twitterze i Instagramie. Tam jeszcze więcej treści!

Komentarze (4)

Tasker GT-R
1.07.2019
14:47

Tasker GT-R napisał

Polska krajem ekspertów od wszystkiego. Od Kubicy i F1, przez katastrofy lotnicze, ekologię, ekonomię, piłkę nożną, rolnictwo, czy robienie pasztetu. A każdy kto ma odmienne zdanie jest automatycznie wrogiem nr 1.

Wiktor Brylicki
30.06.2019
12:03

Wiktor Brylicki napisał

Gdyby Robercik miał lepszą maszynę! Eh...

Adrian Szymala
30.06.2019
00:02

Adrian Szymala napisał

Bardzo ciekawa analiza...

Robert Zabielski
29.06.2019
23:11

Robert Zabielski napisał

W samo sedno!

POZOSTAŁE KOMENTARZE (4)