Zobacz możliwości portalu TurboRebels

Zobacz sesje zdjęciowe, kalendarz imprez, i wiele więcej.
Zaloguj się, włącz tablicę i wyłącz ten komunikat ;)

Piątek przed kolejnym wyścigiem F1 w Austrii czas zacząć! Tym razem w pięć na piątek zerkniemy na luźne zestawienie najbardziej nietypowych aut wyścigowych i rajdowych, które kiedykolwiek podjęły rywalizację.

5. Volvo 850 Estate

W kwietniu 1994 roku na starcie pierwszej rundy BTCC (Brytyjskich Mistrzostw Samochodów Turystycznych) stanęły dwa pojazdy... których właściwie nie powinno tam być. Były to dwa kombi Volvo 850. Tak zaczął się program powrotu Volvo do wyścigów. Na rozgrzewkę wybrano do niego auto, które nie miało prawa być najszybsze, ale na pewno przyciągało najwięcej uwagi.

Podczas swojego jedynego sezonu startów zespół korzystający z kombi od Volvo zajął 14. miejsce w generalce, a najwyższe miejsce na mecie wyścigu to piąta lokata. Choć kształt rodzinnego auta dawał minimalnie lepsze parametry aerodynamiczne od typowego sedana, to wyżej położony środek ciężkości i ogromne nadwozie były nie do przeskoczenia jeśli chodzi o osiągi na torze. Jednak Volvo odniosło sukces promocyjny, na którym tak firmie zależało. O kombi w ówcześnie najbardziej prestiżowej serii aut "cywilnych" pisało się nieraz więcej niż o samych zwycięzcach wyścigów. Doszło nawet do tego, że podczas parady przed startem, kierowcy Volvo wkładali do bagażnika ogromne pluszowe psy, by irytować konkurentów.

Program rozpoczęty z użyciem kombi poskutkował i po ogromnej promocji z pierwszego sezonu "przeskoczono" w kolejnych latach na sedany, by w końcu sięgnąć po tytuł mistrzowski.

4. Peugeot 806 Procar

Pozostajemy w grupie pojazdów... rodzinnych. Są auta nietypowe, dziwne, głupie i szalone. Do której zaliczyć ten egzemplarz? Nie mam pojęcia. Wyobraźcie sobie, że w 1995 roku Peugeot chciał pokazać coś bardzo nietypowego na największym wyścigu aut GT - 24 hours of Spa-Francorchamps (moją relację z wyprawy na edycję 2018 możecie przeczytać TU). Do współpracy zaciągnięto zewnętrzną firmę "Kronos Racing", która na ów nietypowe auto wybrała model 806, czyli rodzinnego minivana. Po terapii wyścigowej niewiele zostało z oryginalnego auta. Podwozie pochodziło niemal w całości z wyścigowego Peugeota 405 Mi16, a silnik z rajdowej 306-tki grupy A. Auto załapało się na regulaminy kategorii Procar i mogło startować w dobowym klasyku.

Kiedy pojawiło się na otwarciu weekendu wyścigowego zostało mocno wyśmiane, jak można było się spodziewać pojawiły się też głosy, że przez wysoko położony środek ciężkości będzie niebezpieczne dla innych uczestników. Wszystkie te głosy szybko ucichły, kiedy auto zakwalifikowało się do wyścigu jako trzecie w klasie i 12 w klasyfikacji generalnej (!!!). Tak więc pomiędzy BMW 318iS, Audi 80 quattro, Hondami Accord oraz Vectrami GT stał sobie dumnie... van.

Niestety już od startu wyścigu świetne tempo kwalifikacyjne wyparowało, a auto było trapione usterkami technicznymi już od pierwszej godziny, by wreszcie poddać się w dziesiątej, kiedy to silnik ostatecznie odmówił posłuszeństwa. Co ciekawe Pascal Witmeur, który był jednym z kierowców 806-tki, jest też odpowiedzialny za inny nietypowy projekt, który wystartował w dobowym klasyku na Spa w 2019 roku - Porsche GT3 "Herbie".

Ciąg dalszy na 4 kółka i nie tylko...

PS. Zapraszamy do śledzenia "4 kółek" na Facebooku, Twitterze i Instagramie. Tam jeszcze więcej treści!

Komentarze (2)

Karol Syczyński
25.07.2020
15:25

Karol Syczyński napisał

Śmieszne autka :) 

Rafał Kunc
10.07.2020
09:56

Rafał Kunc napisał

I to są świetne artykuły na piątkową kawkę :)

POZOSTAŁE KOMENTARZE (2)