Testy przed sezonem 2020 za nami! Co wiemy, a czego naprawdę jeszcze nie wiadomo? Co było ich największym wydarzeniem?
Na początek powiedzmy wprost: na pewno nie wiadomo nic, a to co wiemy jest jedynie domniemaniem. Genialne teksty typu "wygrał testy przed sezonem" i tym podobne, lepiej po prostu przemilczeć. Dość powiedzieć, że złożenie najszybszych sektorów uzyskanych w czasie tych dwóch tygodni jest o sekundę szybsze niż najszybsze okrążenie testów 2020 w ogóle, także jesteśmy jeszcze daleko od realnego tempa. Trzeba przy tym pamiętać, że do tego prawdziwego GP Hiszpanii jeszcze kilka miesięcy (i wyścigów), więc zespoły zdążą dodatkowo poprawić swoje tempo.
No dobrze - czasy COŚ TAM znaczą, ale wysnuwanie na ich podstawie konkretnych wniosków o układzie stawki, kiedy nie widziało się jak prowadzi się auto oraz nie ma się pełnych danych (bo je ma tylko zespół), jest mocno naciągane. Dopiero szersze analizy dają tak z 30% szans na realne porównanie, przynajmniej tempa wyścigowego. Poniżej znajdziecie więc zespoły w kolejności nieprzypadkowej, w której postaram się podsumować całokształt ich poczynań na testach.
Williams
Cóż, jak sam George Russell powiedział, mają wciąż najwolniejszy bolid w stawce. Niebywałym sukcesem jest jednak to, że pojawili się na testach z gotowym samochodem już pierwszego dnia i... to właśnie zespół F1 niegdyś rządzący na torach, uważa za swój wielki sukces. Problem w tym, że ich bolid zdaje się też mieć najmniej zmian. Te które wprowadzili raczej czynią auto (wreszcie) zdatnym do jazdy.
O dziwo okazuje się, że działa to całkiem nieźle. Przynajmniej na papierze Williams jest zespołem, który zyskał najwięcej w stosunku do zeszłego roku. Roku, w którym pojawili się na testach bez bolidu, a gdy ten wreszcie dotarł, nie mieli do niego części, a te zamontowane rozpadały się w trakcie jazdy. Jak widać poprzeczka nie była postawiona wysoko. Trzeba pamiętać o jeszcze jednej rzeczy: Williams nie musi nic ukrywać, raczej musi pokazać, że ma jakąkolwiek szybkość. Bardzo prawdopodobne więc, że był to jedyny zespół naprawdę jeżdżący na 100% swoich możliwości.
Haas
Amerykański zespół tak po tabelach, jak i ogólnym wrażeniu, najmniej poprawił się względem minionego roku. Także w sposobie zarządzania i podejścia do sportu, z którym najwyraźniej coś jest nie tak. Haas zaliczył bardzo mocne wejście w F1, a po nim jest nieustanna równia pochyła. Może jednak Gunther Steiner powinien zajmować się rajdami, gdzie szło mu znacznie lepiej, a może amerykańska firma musi przeżyć parę lat w bólu, by zrozumieć tą europejską serię wyścigową.
Alfa Romeo
Nieoficjalny siostrzany zespół Ferrari jest w sytuacji nieco podobnej do Williamsa, choć oczywiście dużo mniej dramatycznej. Jednak, podobnie do Team Willy, tak i Sauber przemianowany na Alfę, mierzy się z wyzwaniem współczesnej F1, w której królują potężne fabryki, a prywatne zespoły, które kiedyś tworzyły trzon i czoło stawki, nie mają możliwości nadrobić samymi umiejętnościami przepaści w ilości pieniędzy pakowanych w rywalizację.
Nie pomoże nawet naprawdę niezły czas Roberta Kubicy, który według wielu jest świetny jak na możliwości bolidu, a przy tym wcale nie był wykręcony z jakąś minimalną ilością paliwa. Alfa dalej jest w drugiej części stawki i prawdopodobnie najwięcej co będzie możliwe to walka na początku drugiej dziesiątki i okazjonalne punkty po nieszczęściu rywali.
AlphaTauri
Siostrzany zespół Red Bulla może skorzystać na dobrym układzie z Hondą, która projektuje silniki pod życzenie RBR, a nie jak wcześniej Renault, które po prostu sprzedawało gotowy element z półki. Ponadto na koniec poprzedniego sezonu ekipa dawała oznaki bardzo niezłej formy, ale chyba to wciąż za mało by regularnie walczyć w pierwszej połowie stawki. Patrząc na tabele myślę, że mają potencjał by zaskoczyć, ale po prostu nie takie jest przeznaczenie juniorskiego zespołu Red Bulla. O przepraszam - samodzielnej ekipy ubraniowej (musiałem). Czekamy na Kubota F1 Team!
McLaren
Wkraczamy w ścisły środek stawki, w którym walka może być bardziej zacięta i wyrównana, niż kiedykolwiek. Legendarny brytyjski zespół wciąż musi z żalem zerkać na czoło stawki, które kiedyś było jego miejscem i jednocześnie wykonać ogrom roboty, by się do niego zbliżyć.
Choć miniony sezon dawał oznaki poprawy formy, to przedsezonowe testy nie dały żadnej jasnej odpowiedzi czy McLaren wypadnie lepiej na tle swoich najbliższych rywali, którzy najwyraźniej bardzo dobrze odrobili pracę domową. Z jednej strony kierowcy teamu mówią, że są szybsi niż się spodziewali, z drugiej Lando Norris wprost powiedział, że są obszary w których samochód nie został poprawiony. Sam Lando z resztą wydaje się nie czuć zbyt pewnie w nowym aucie.
Ciąg dalszy na 4 kółka i nie tylko...
PS. Zapraszamy do śledzenia "4 kółek" na Facebooku, Twitterze i Instagramie. Tam jeszcze więcej treści!
Dawid Karasek napisał:
Ciekawe kto wygra w tym sezonie...
Patryk Bojarski napisał:
Niesamowite zdjęcia!