Ostatni wyścig i testy już za nami, a więc nadszedł okres roku przez jednych lubiany, przez innych nienawidzony. Sezon ogórkowy. Wszystko i nic. Żadnych konkretów dużo zgadywania i zajmowania się pierdołami. Skoro tak, to czas porozmawiać nieco o nowym logo F1.
Liberty Media nie oszukiwało mówiąc, że naprawdę zamierza wziąć się za F1 i wprowadzać zmiany, starając się jednocześnie nie zrywać z wieloletnią tradycją serii, by nie zrazić do siebie tych najwierniejszych fanów. Do tej pory to się nawet udawało i przedstawiane pomysły mogły podobać się kibicom, a jeśli tylko nie podobały się jednocześnie zespołom - tym lepiej. Liberty, mając po swojej stronie wsparcie fanów, mogło zdecydowanie więcej zdziałać. Zdaje się jednak, że wszystko zostało zaprzepaszczone jednym, jakże prostym i wydawało by się niepotrzebnym ruchem. Zmianą logo F1.
Z jednej strony jest grupa mówiąca, że to przecież temat kompletnie bzdurny i nieistotny dla samego sportu, rywalizacji i tego jak interesujący będzie kolejny sezon. W pełni się zgadzam. O tym decydują przecież regulaminy, układ sił w stawce, regulacje kształtujące obraz rywalizacji, jak na przykład w ostatnich latach skłon w stronę oszczędzania i ekologii, a nie ścigania się na 101%. To kształtuje nam obraz zmagań na torze.
ALE! Sport, a szczególnie F1, to nie tylko zmagania na torze. To także wiele bitew zakulisowych, polityki, splendoru i luksusu tak namiętnie kreowanego przez lata działaniami Bernie'go Ecclestone'a. To w końcu pewna legenda i dziedzictwo wielu lat działalności. Kiedy Liberty Media przejęło sport i (delikatnie mówiąc) zasugerowało Berniemu oddalenie się w cień, mówił on o tym, że Amerykanie chcą uczynić z F1 markę jak CocaCola. By była dostępna jak najszerzej i przystępna dla każdego. Kiedy to czytałem, pukałem się w głowę, ale teraz.... Teraz po zmianie logo F1, patrzę na to nieco inaczej.
Mówiąc "po marketingowemu" logo to sposób identyfikacji marki, kontaktu z fanami i pierdyliard innych rzeczy. Niezależnie jak bardzo nie lubię takich stwierdzeń i nazywam je bełkotem, to w tym wypadku przyznaję, że jednak coś się za tym kryje. Nieaktualne już logo F1 było obecne w sporcie już tak wiele lat, że czasów przed nim właściwie nie pamiętam, a swoim wyglądem firmowało ostatnie sezony Ayrtona Senny, lata dominacji Schumachera, zmagania Roberta Kubicy i wiele innych. Z drugiej strony było też znakiem sporej ilości afer, przekrętów i zakulisowych, niekoniecznie czystych, rozgrywek.
Dlaczego więc je zmieniono? Czy Amerykanom tak bardzo zależało na odcięciu się od stylu Berniego i zaakcentowaniu swojej obecności? Pełnego obrazu pewnie nigdy nie poznamy, bo nie jest to w niczyim interesie. Teraz głównym stanowiskiem jakie prezentuje Liberty jest że logo F1 musiało zostać uproszczone, żeby dostosować je do użycia w nowoczesnych, cyfrowych środkach przekazu, że jedynka stworzona z pustej przestrzeni ograniczała jego możliwości zastosowania, a dla niektórych nawet była ona niedostrzegalna (pewnie dla Amerykanów) i przez to logo było złe. Jeśli więc dla kogoś niedostrzegalna była jedynka, to może zgadnijcie co przedstawia nowe? Pomyślcie, a na końcu wpisu znajdziecie odpowiedź. Powiem tylko jedno - nie macie szans trafić ;).
Dawid Karasek napisał:
Ciekawe kto wygra w tym sezonie...
Patryk Bojarski napisał:
Niesamowite zdjęcia!