Wystawa samochodów w Genewie, to miejsce prezentacji szerszemu gronu publiczności, kolejnego wcielenia kultowego już Huracana i to od razu w dwóch konfiguracjach nadwozia. Lamborghini tym samym, z prezentacją poważnego programu liftingującego dla swojego bolidu, wybrało powrót do macierzy. To właśnie tu, pięć lat temu, debiutował Huracan.
Rewolucji nie należy się spodziewać. To z czym mamy do czynienia, to poprawienie tego co już jest i tak wyśmienite. Czytając listę zmian jakie zadebiutowały w modelu EVO, doszedłem do wniosku, że główny cel jaki przyświecał inżynierom, to posadzenie kierowcy jeszcze bliżej centrum wydarzeń jakie powstanie po uruchomieniu silnika i ruszeniu w trasę. Każda z zaproponowanych zmian została dogłębnie przemyślana a wszystkie one mają poprawić sprawność ale przede wszystkim podkręcić doznania jakich doświadczy kierowca.
Program EVO zakłada przebudowę z zewnątrz oraz wewnątrz. Te zewnętrzne to oczywiście poprawa aerodynamiki. Zmianom poddano zarówno przedni zderzak i splitter, a wloty powietrza zyskały na wielkości. Przeprojektowano również boczne chrapy. Poważnym zmianom poddano również tylny pas, w którym przebudowano szczelinowy spoiler. Wierząc w zapewnienia producenta, zmiany aerodynamiczne wprowadzone w odsłonie EVO poprawiają docisk i wydajność aerodynamiczną pięciokrotnie w porównaniu do modelu sprzed pięciu lat. Jak ta wartość została policzona? Tego nie wiemy.
Ciekawsze zmiany jednak zaszły pod karoserią nowego Huracana. Silnik dostał nowy dolot, z tytanowymi zaworami. Zaprojektowano od nowa cały wydech, który teraz przypomina ten z wersji Performante. Podobno skupiono się na ...
Dawid Karasek napisał:
Ciekawe kto wygra w tym sezonie...
Patryk Bojarski napisał:
Niesamowite zdjęcia!