Zobacz możliwości portalu TurboRebels

Zobacz sesje zdjęciowe, kalendarz imprez, i wiele więcej.
Zaloguj się, włącz tablicę i wyłącz ten komunikat ;)

Turbo
8
6 komentarzy

PLAKATY Z SAMOCHODAMI UMRĄ?

Jak zapewne już dobrze wiecie, ze względu na gównianą infrastrukturę parkingową Bratysławy, dojeżdżam do pracy komunikacją miejską, gdyż na helikopter mnie (jeszcze) nie stać. Dzięki temu mam okazję obserwować ludzi.

Kamuflując się książką, więc udaję inteligentną osobę.

I zauważyłem coś niedobrego w obecnych czasach. Dawno, dawno temu, gdy dojeżdżałem do szkoły ludzie reagowali na samochody. Nie zdarzył się żaden egzotyk, który nie był skomentowany. I to nawet nie przez ludzi którzy oberwali tłokiem w łeb. Było jakieś wewnętrzne odczucie „to je dobre!” w społeczeństwie.

A jak wygląda to dzisiaj?

Nic. Totalne zero emocjonalne.

Serio.

I to w czasach, gdzie rozwój technologii jest tak szybki, że nie ma problemów, aby stworzyć samochód pędzący 350km/h, który będzie delektował nasze uszy piękną jakością muzyki z 472 głośników Bose.

Jest to trochę smutne.

Tyle się słyszy o tym, że obecne samochody projektują księgowi, tabelki, Excele. I owszem. Możemy winić tutaj producentów. Z drugiej strony, klienci też się stali „tabelkami”. Na własne oczy widziałem jak z salonu człowiek odbierał Seata Leona Cuprę, gdzie jeszcze kazał salonowi trochę podkręcić moc (są takie rzeczy możliwe – nie panikować). Tak znudzonej osoby dawno nie widziałem.

Jak można być znudzonym, kupując Hot-hatcha?

Nawet w reklamach, zawsze jest pokazywane, że samochód ma nas tylko wygodnie zawieźć na miejsce. I owszem, są spoty, które przeczą trochę tej tezie… ale kiedyś nawet Tico miało spoko reklamę!

No kurdę. A dzisiaj?

No ja przepraszam bardzo, ale co emocjonującego jest w nawigacji? I tak popieprzy drogę w momencie jak będziecie się naprawdę gdzieś śpieszyć i na miejsce dojedziecie tydzień po. Jeśli Was przepuszczą na przejściu granicznym w Kirgistanie.

I tak wracamy do autobusu, którym sobie wracam z pracy, gdzie ukradkiem patrzę na cycatą Słowaczkę.

Słychać dźwięk samochodu. Mocny, agresywny bulgot nowożytnej V8. Ostatniej generacji Maserati Quattroporte. I co? I po za tym, że tylko ja prawie sobie skręciłem kark z uśmiechem wskazującym udar, totalnie nic. Ludzie na ulicy – dalej gapią się w sygnalizację. Ludzie w autobusie? Niczym roboty. 0 reakcji. Starsze małżeństwo tylko skomentowało, że jakiś idiota za kółkiem pozabija wszystkich.

Czy samochody stały się tak powszechne, że już wyjątkowość jest niewidzialna?

Czy dożyliśmy czasów, gdzie Ferrari będzie robiło taką samą furorę na ulicy jak Opel Corsa?

Czy nastał moment, w którym samochód spowoduje emocje u właściciela jedynie podczas opłacania rachunku w serwisie?

Oby nie, bo wtedy nie będzie żadnego sensu dla ciekawych samochodów. I GT86, Giulia, 918, P1, R35 i wiele innych staną się tylko nic nie znaczącymi punktami na listach fanatycznych kolekcjonerów.

A ludzie będą jeździć srebrnymi Aurisami.

Komentarze (6)

TorquedMad Mind
19.07.2017
09:12

TorquedMad Mind napisał

Marcin Muszyński - brawo za wykonanie eksperymentu. "Autobusowe" testy są mi bliskie. I niestety w Bratysławie jest z tym słabo. Od dłuższego czasu zauważam właśnie, że jak przejedzie "coś fajnego" - tylko u mnie jest banan na twarzy. Raz słyszałem jedną babuszkę, która wieszała psy "na co mu taki drogi wóz, też stoi w korku" i tego typu objeżdżanie, bo Pan sobie kulturalnie jechał Rollsem. I tego to ja już w ogóle nie umiem zrozumieć. Mnie osobiście cieszy, że ktoś ma jakiś spoko/drogi pojazd i motywuje mnie do tego, aby u siebie iść wyżej, dalej. A zawiść niektórych ludzi jest po prostu tragiczna. Znajomy mi opowiadał, że gdy miał Evo to zdarzyło się, że ktoś mu napluł na samochód - bo on miał Evo a plujący niekoniecznie...

Marcin Muszyński
18.07.2017
13:41

Marcin Muszyński napisał

Być może dosyć mało fachowo za eksperyment się zabrałem ponieważ nie mam nawet żadnego zdjęcia ani video a tylko suche wnioski.

No więc tak, po pierwsze pragnę podkreślić, ze eksperymentu nie mam zamiaru kontynuować. Raz w życiu widziałem astona db11 i zamiast napawać się jego pięknem to patrzyłem na ludzi w autobusie, czy oni się napawali. Nie zamierzam więcej takiego błędu popełnić, biorąc pod uwagę że się nie napawali. Dosłownie kilka osób zwróciło uwagę na cudo stojące za oknem, podczas gdy reszta niewzruszenie siedziała w telefonach.
Podczas trwania mojego eksperymentu największe zainteresowanie wzbudził Rolls Wraith. Nie wiem na ile ten wynik jest miarodajny, ponieważ zachwyt grupki dzieciaków dało się słyszeć w całym tramwaju, więc część ludzi mogła zostać sprowokowana do obczajki.
Warta uwagi jest jeszcze bmw oczywiście model e36 oczywiście w kompakcie. Chyba na pełnym przelocie, bo brzmiała jak armia drwali wycinających właśnie wszystkie baobaby świata. Wzbudziła zainteresowanie ale to raczej dlatego, ze ludzie się spodziewali lądującego concorda.

Ogólne moje wnioski są takie, że fajne auta na niektórych działają a na innych nie (GOOD JOB SHERCLOCK), ale nie można powiedzieć, żeby nikt nie zwracał na nie uwagi :) Jeśli tylko znajdzie się ktoś bez nosa w telefonie (nie bez nosa) to powinien się zainteresować.

Na około 10 fur z plakatu, nie było żadnej, na którą tylko jak bym patrzył, więc nie jesteśmy sami!

Jacek Nikodem
16.07.2017
18:05

Jacek Nikodem napisał

Dlatego ja każdego, kto wykonuje u mnie zdjęcia baaaardzo mocno namawiam na drukowanie zdjęć w dużym, plakatowym rozmiarze. Ile razy, ktoś miał sprzedawać samochód a po powieszeniu takiego zdjęcia emocje odżyły i jeździ do tej pory :) 
Tyle tylko, jest to z reguły specyficzna grupa odbiorców.... :(

Michał Mowad
14.07.2017
22:04

Michał Mowad napisał

Nie wiem w jakim jesteś wieku, ale kiedyś, gdy na naszych drogach królowały fiaty 125, 126 i polonezy każde zagraniczne auto zwracało uwagę, nawet coś typu opel kadett, a taka np. manta to już był mega wypas. Egzotyki były dostępne tylko w gazetach, na marnej jakości papierze i rzadko w kolorze. Teraz jakieś porsche 911 nie robi na nikim wrażenia, w większych miastach jest tyle "rodzynków" na metr kwadratowy, że już ludziom spowszechniały wszelkie egzotyki, obecne pokolenie ma dostęp do internetu, gdzie szczegółowo obejrzysz samochód jaki sobie tylko wymyślisz, posłuchasz silnika, zobaczysz jak jeździ, a w tv jest milion programów o przerabianiu samochodów starych, nowych, amerykańskich, japońskich, wojskowych itp. Każdy kto ma choć trochę benzyny we krwi się naogląda i na żywo potem go nie rusza nic, a pozostali i tak to mają w poważaniu. Podsumowując - z jednej strony to źle, że ciekawe samochody przestały dla większości być ciekawe, z drugiej to chyba jednak dobrze, że nie żyjemy w czasach, gdy państwo pozwalało wybranym kupić fiata 126p, a samochody z innych krajów były nieosiągalne dla przeciętnego człowieka.

VWoxel 2017
14.07.2017
14:23

VWoxel 2017 napisał

Być może winne temu stanowi jest spowszednienie i jednak większa dostępność. Oczywiście, nadal Veyron to samochód tylko dla wąskiego grona wybranych, ale już kupienie sobie nowego Mustanga nie jest czym nieosiągalnym dla zdeterminowanego człowieka (determinacja człowieka zarabiającego nieoszałamiające pieniądze).
No i żyjemy w czasach, gdzie dookoła jest tyle różnych bodźców odwracających uwagę, że takie auta stają się jedynie tłem.

Marcin Muszyński
14.07.2017
14:04

Marcin Muszyński napisał

Mam nadzieję, że nie masz racji. bo w sumie to chyba nigdy nie zwróciłem uwagi czy inni patrzą. Chyba że jestem ze znajomymi, wtedy komentujemy sobie ale tak to nigdy się nad tym nie zastanawiałem nawet. Popełnię eksperyment, zbadam to zjawisko i tu opublikuje :D 
BTW, Zapomniałeś o plakatach a mam wrażenie, że coraz rzadziej się je widuje, jak nie wcale..

POZOSTAŁE KOMENTARZE (6)