Fajny klip... tylko co tam robi Audi w dizlu? zachwyca najniższym spalaniem? ;) A tak to słabe jest takie dorabianie jakiejś filozofii, ideologii, "stylu życia" do takiego pałowania po drogach. Samo pałowanie nie jest złe, kto nie dusił w opór niech pierwszy rzuci tłokiem :] ale taka fascynacja i przeświadczenie, że się tym "robi robotę" wartą pokazania już jest taka trochę żenująca.
Przyznam się do trochę kontrowersyjnego pogląd, tj. jeżeli ktoś jeździ aktywnie po torach wyścigowych (track day, inne imprezy) to jego okazjonalne pałowanie po drodze w moich oczach jest w zasadzie akceptowalne :) Bo ja wiem, że on wie, że to co robi na drodze to kompletnie nie ma nic wspólnego ze sportową, dobrą, poprawną jazdą (nawet na amatorskim poziomie) więc nie będzie on przeginał bo wie, że nie ma to najmniejszego sensu. Natomiast jazda kogoś kogo "ulica nauczyła" jeździć już akceptowalna nie jest bo jest ogromne ryzyko, że nie będzie wiedział co robi albo co najgorsze będzie przeświadczony, że właśnie "robi robotę" taką jazdą.
Dlatego polecam wszystkim "szybkim i wściekłym" pojechać na track day czy inną pojeżdżawkę na torze. Bardzo zmienia to optykę i postrzeganie swojej jazdy, swoich umiejętności, wiedzy na temat zachowania auta w różnorakich sytuacjach. Pominę już takie banały jak ustawienie odpowiedniego ciśnienia w oponach (nie mówiąc o doborze opon) bez którego efektywna jazda po torze nie ma większego sensu. A do pałowania po drodze dobre jest ciśnienie takie jakie jest, tak samo z oponami, i jest super. W sumie to jest właśnie najlepsze w pałowaniu na drogach, że nie trzeba mieć o niczym pojęcia a można świetnie się tym bawić. A na torze od razu w tabeli wyników widać, że jest lipa i czarna rozpacz. Dobrze bawić też się można ale cały czas ma się uwierającą świadomość, że jakaś stara Honda Civic z 160 KM i przednim napędem jest szybszy niż nasza wypolerowana fura po czipie z 400 KM i najlepszym wydechem wśród znajomych ma fejsbuku.
Nie odczytujcie mojego wywodu jako jakiegoś celowego wywyższanie się, patrzenia z góry, wyśmiewania bo jeżeli sami zaczniecie w miarę regularnie jeździć po torze i interesować się tym tematem to dokładnie tak samo żenująco będziecie patrzeć na takie drogowe wygłupy które wcześniej sami mogliście określać jako jako Underground Racing ;)
Aby nie było... jeżeli jutro spotkam na światłach jakieś BMW to chętnie wezmę udział w moim kolejnym "nielegalnym wyścigu" kończącym się w momencie wrzucenia 3. biegu ;]
* * *
Wracając jeszcze do tematu nagrań "nielegalnej" jazdy to dla mnie wzorowym przykładem jest poniższy klip...
Widać tę subtelną różnicę? :) Zawodnicy którzy ogarniają temat za który się biorą. Nagrywają przy praktycznie pustych ulicach. Ryzyko kolizji z innym autem jest praktycznie zerowe. Zagrożone uszkodzeniem były co najwyżej krawężniki, barierki i latarnie. Jest teść na nagraniu, jest co oglądać, widać, że potrafią robić to co robią. Jednocześnie jestem pewny, że nikt z kierujących nie był przeświadczony o tym, że odwala kawał dobrej roboty na drodze bo tę dobrą robotę to odwala podczas zawodów driftowych na torze. Na tworzenie takich klipów to bym dawał dotacje z Ministerstwa Kultury :)
Dawid Karasek napisał:
Ciekawe kto wygra w tym sezonie...
Patryk Bojarski napisał:
Niesamowite zdjęcia!