GENTLEMAN’S RIDE – Slowmotive
W sobotę lub w niedzielę – zależnie od kraju spotykają się, by poprzez elegancki wygląd swój i klasycznych motocykli zwrócić uwagę na ważną inicjatywę.
Z daleka wygląda to na przejazd elegantów na motocyklach. Jednak Distinguished Gentleman’s Ride to światowa zbiórka pieniędzy na profilaktykę i zwalczanie raka prostaty. Akcja o potężnej sile.
Impreza wymyślona przez Australijczyka Marka Hawwa ruszyła w 2012 roku w Sydney.
Przejazd od początku był manifestacją strojów, zachowań i maszyn, mających kojarzyć się elegancko. Marynarki, kamizelki, swetry czy płaszcze, niezależnie od kontynentu przyciągają uwagę do uczestników i męskich spraw. Oczywiście tradycyjne męskie fryzury czy brody plasują się na pierwszym miejscu większości stylizacji. Przejazdy na całym świecie są organizowane w jednym dniu. Wiosną (w Australii, czyli na półkuli południowej) oraz jesienią (na półkuli północnej). Szczęśliwi, zatem są ci uczestnicy, którzy biorą udział w akcji w cieplejszych regionach. Tam można rzeczywiście zaprezentować dobry gust nie przykrywając go odzieżą przeciwdeszczową.
Dodatkowo stało się tradycją dekorowanie motocykli naklejanymi wąsami oraz przyprawianie ich przez tych panów, którzy zarostu, na co dzień nie noszą.
Motocykle to kwestia równie ważna co ubiór. DGR jest rewią klasyków. Tak jak marynarkę warto dopasować na ten przejazd maszynę. Współczesne motocykle retro, youngtimery czy zabytkowe perły motoryzacji jadą razem z customowymi cafe racerami, chopperami, trackerami oraz stylowymi skuterami. Tak jak nie wypada na ten dzień założyć dresów z trzema paskami, tak samo nie bardzo wypada na DGR jechać na Hondzie Transalp.
Jest jeszcze jedna kwestia. Kiedy dwa lata temu umieściłem na Facebooku film promujący akcję opatrzyłem go zawołaniem – Trzeba jechać! Wtedy, jeden z moich znajomych skomentował to zdaniem: „Nie trzeba jechać, trzeba wpłacić datek.”
Miał rację. Należy pamiętać, że przejazdy DGR to nie lans rodem ze zlotu ogólnego w koziej wólce, a charytatywna akcja o dużej wadze. Według mnie po prostu nieelegancko jest przyjeżdżać na to wydarzenie nie wpłacając choćby symbolicznej kwoty.
Jeśli mowa o pieniądzach to warto też wskazać na zainteresowanie sponsorów. Gentleman’s Ride w roku 2013 został wsparty przez markę Gentleman Jack. Od edycji 2014 akcji towarzyszy Triumph Motorcycles, a od 2016 roku do grona sponsorów głównych dołączyły zegarki Zenith.
Spektakularny jest zasięg imprezy. W 2012 roku w paradach zorganizowanych w 64 miastach wzięło udział ponad 6400 eleganckich motocyklistów. Pokazało to możliwości i nakierowało organizatorów na konkretny cel.
W 2013 roku wystartowało już ponad jedenaście tysięcy uczestników w 145 miastach na całym świecie. Zebrano wtedy ponad 277 tysięcy dolarów.
W roku 2014 było już dwadzieścia tysięcy zarejestrowanych motocyklistów, 250 miast, a zbiórka zamknęła się wynikiem 1,5 miliona dolarów.
Ubiegły rok, czyli 2016 to ponad pięćdziesiąt tysięcy uczestników w 505 miastach z 90 krajów i wynik na poziomie 3,65 miliona zielonych zebranych na finansowanie badań nad rakiem prostaty i jego profilaktyką w imieniu Fundacji Movember.
Coraz liczniejsze przejazdy i mierzalne dane wymiernie wskazują na efekt globalnej zbiórki pieniędzy. Każdy, kto wpłaci datek może czuć się nie tylko stylowo, ale również wyższy co najmniej o kilka centymetrów. Do dziś, wspólnie zabrano ogromne środki.
DGR jest dobry w całej rozciągłości słowa dobry. Cel, na który zbiera się fundusze podczas tej akcji, również. Wspaniałe też jest to, że jednego dnia w prawie stu krajach, tysiące motocyklistów ceniących klasyczną estetykę przyciąga uwagę do akcji. Wreszcie, dobra jest organizacja jej samej w Polsce.
Zbierają fortunę, dobrze się bawią i elegancjo wyglądają. Dobre, prawda?
http://www.gentlemansride.com/home
Mazurek
Archiwalne zdjęcia z warszawskiego DGR: Michał Mazurek
Dawid Karasek napisał:
Ciekawe kto wygra w tym sezonie...
Patryk Bojarski napisał:
Niesamowite zdjęcia!