Zobacz możliwości portalu TurboRebels

Zobacz sesje zdjęciowe, kalendarz imprez, i wiele więcej.
Zaloguj się, włącz tablicę i wyłącz ten komunikat ;)

W dzisiejszym, specjalnym dniu święta kobiet, również wpis musi być specjalny. Będzie taki pod wieloma względami. Nie tylko dlatego, że po raz pierwszy na "4 kółkach" pojawi się artykuł nie mojego autorstwa, ale także dlatego, że zrobi to moja druga połówka. Panowie oto jak widzą nas nasze partnerki i z czym muszą żyć na co dzień. Popatrzcie chwilę na siebie z dystansu i okażcie im należyty szacunek za przebyte cierpienia!

Ponoć Dzień Kobiet to idealny czas, żebym to ja napisała wpis na blogu. Ja, czyli kobieta, żona i za moment matka kolejnego pokolenia, które, biorąc pod uwagę pasję swego ojca, pewnie nie uniknie fascynacji światem motoryzacji. Co prawda nie tak sobie wyobrażałam spędzanie mego święta na 9 dni przed terminem porodu, ale czego się nie robi dla męża ;). Marcin poprosił, żebym napisała jak znoszę jego zainteresowanie samochodami. Chyba nie mam tu za wiele do gadania, w końcu o tym, jaki niereformowalny egzemplarz mi się trafił wiedziałam od samego początku, ale jego pasja wymusza kilka kwestii, które rzutują na naszym wspólnym życiu.

Po pierwsze nasza szara codzienność: Marcin, jako niespełniony kierowca wyścigowy, często poświęca choć część swojego wolnego czasu na treningi i wyścigi przy komputerze. Nie ukrywam, że po każdym udanym przejeździe muszę odcierpieć swoje i z pełną uwagą prześledzić powtórki z najbardziej emocjonujących momentów, a z kolei porażki to nie raz niekończąca się fala narzekań na brak formy i bezsilność wobec symulatora… Niektórzy pewnie nazwaliby to nałogiem, ale jeszcze jakoś nad tym panujemy i póki jest czas na zabawę, nie mam niczego przeciwko takiej formie relaksu.

Po drugie: korekty wpisów i co rusz podsyłanie zdjęć, i artykułów dotyczących rodzinnych samochodów. Jako jedyna “współlokatorka” mam niebywałą przyjemność być pierwszą osobą, która czyta wpisy na stronę, brnie poprzez zdania wielokrotnie złożone, przestawia wszechobecne przecinki i odkodowuje wszelkie pojawiające się w artykułach literówki. W ten oto sposób mąż dba o odpowiedni poziom mej edukacji i bycie na czasie z nowinkami ze świata motoryzacji. To nie wszystko, bo co najmniej raz w tygodniu dzieli się ze mną kolejnym wymarzonym autem dla naszej powiększającej się rodziny i omawia wszelkie jego zalety, w tym chyba w jego mniemaniu najważniejszy dla mnie aspekt, czyli pojemność bagażnika. Później z nadzieją czeka na wygraną w totka (o ile nie zapomni go kupić ;) ).

Tak mijają nam tygodnie, a raz na jakiś czas ubarwiają je wydarzenia z kalendarza motoryzacyjnego, czyli sezon F1, rajd Dakar i 24h Le Mans. Z małymi wyjątkami, ale nasze plany prywatne często dostosowywane są do grafiku tych oto eventów, w końcu czytelnicy strony muszą otrzymać świeżą porcję gorących newsów, niezwłocznie po danym wydarzeniu. Zwłaszcza 24h Le Mans to moment w roku, kiedy moja cierpliwość powoli się kończy, a nerwy zszargane są do granic wytrzymałości. Doba włączonego telewizora, oglądania relacji ganiających w kółko po tym samym torze ekip i wyczekiwania na przełomowy moment w wyścigu. Doba, podczas której nie można oderwać się od relacji, bo NA PEWNO coś się wydarzy pod naszą nieobecność. W końcu doba niekończących się przekąsek i potwornego zmęczenia, którego nie da się odespać przez cały roboczy tydzień, bo takie święto tylko raz w roku (o zgrozo, słyszałam coś o dwóch terminach?). Dla mojej psychiki nie do przetrawienia, choć przyznam, że w zeszłym roku towarzyszyłam w oglądaniu relacji. Niestety po 20 godzinach patrzenia na krążące auta byłam bliska załamania nerwowego, czego trudno było uniknąć będąc zamkniętym w jednej przestrzeni z włączoną non-stop relacją. Pozostaje mi nadzieja, że po zmianie lokum na większe, weekend z Le Mans nie będzie już dla mnie tak psychicznie obciążający, jak do tej pory.

Ciąg dalszy na 4 kółka i nie tylko...

Komentarze (2)

Dominik Chmieloo
9.03.2018
14:32

Dominik Chmieloo napisał

Nikt tak pięknie nie krzyczy na baby za kierownicą jak moja kobieta :D

Marek Jankowski
9.03.2018
13:58

Marek Jankowski napisał

Myślę, że niejedna Pani dzieli los autorki :D. Szacunek dla nich wszystkich!

POZOSTAŁE KOMENTARZE (2)