Dziś w pięć na piątek zerkniemy na auta, które uratowały całe firmy. Bez nich prawdopodobnie nie było by kilku producentów, którzy obecnie są ścisłą światową czołówką. Niektóre z tych hitów sprzedażowych mogą was mocno zaskoczyć.
Zanim przejdziemy do wyliczanki, chciałbym napomknąć o honorowym wyróżnieniu dla Forda. Choć firma ów jest nieraz wymieniana poniżej przy okazji historii innych marek, to sama często miewała problemy. Do tego stopnia, że dla samego Forda można znaleźć 2-3 samochody, które uratowały koncern przez zniknięciem z krajobrazu, a pewnie i do pięciu bym dobił przy odrobinie starania. No dobrze, to tyle o Fordzie, a teraz do dzieła!
5. Mercedes 300 SL
Mercedes po II wojnie światowej właściwie nie istniał. Tak jak i większość Niemiec. Firma starała się wstać z kolan, ale perspektywy były marne, podobnie jak i sprzedaż elitarnych pojazdów, więc nie zanosiło się na żadną pozycję w czołówce światowych graczy. Po prostu nie było czym, gdyż w ofercie ostały się głównie przedwojenne modele, które nie mogły zagrozić bardziej współczesnej konkurencji, mającej zaplecze i środki, które nie zostały w pełni poświęcone na działania wojenne. Na szczęście, choć nie było zdolności produkcyjnych, to była wiedza i pomysły. Tak powstał wyścigowy Mercedes W194, który z miejsca stał się rewelacją swoich czasów, wygrywając m.in Le Mans 24h oraz Carrera Panamericana.
Merc nie potrafił jednak sukcesów sportowych przekuć w sukces sprzedażowy, aż… do akcji wkroczył pewien Pan. Ten Pan nazywał się Max Hoffman, a jego fascynujące życie i wpływ na światową motoryzację już wam opisałem. Reszta to już właściwie historia. Hoffman namówił kierownictwo Mercedesa na zbudowanie cywilnej wersji W194. Jak tego dokonał? W sposób najbardziej oczywisty – kasą. Złożył z góry duże zamówienie na taki pojazd, pewny swego, że w USA znajdzie klientelę na ów auto. Max się nie mylił, 300SL stał się hitem sprzedażowym w Stanach, otwierając dla Mercedesa ogromny rynek i czyniąc z firmy prawdziwie globalne przedsiębiorstwo, które momentalnie się rozwinęło.
4. BMW 700
Podobnie jak i Mercedes, tak BMW po II wojnie światowej zostało z niczym. Tak naprawdę BMW miało jeszcze gorszą sytuację, bo miało zakaz budowy samochodów. Firma starała się więc przetrwać dzięki produkcji części i motocykli, ale zbyt dobrze to nie szło. Kiedy wreszcie dostała pozwolenie na produkcję aut, wypuszczono modele 501, 507 i produkowaną na licencji Isetttę. Sukces był „kompletny” do tego stopnia, że firma stała na granicy bankructwa i (o ironio) kończyła już rozmowy z Mercedesem, odnośnie jej całkowitego przejęcia.
Już w trakcie tych rozmów BMW, niemal rzutem na taśmę, wypuściło na rynek model 700. Niewielkiego sedana z silnikiem z tyłu, pierwszy pojazd w historii marki z samonośnym nadwoziem. Samochód dał początek legendzie BMW jako producenta konstrukcji zwinnych i dających frajdę z jazdy. Dał początek tzw. „Neue Klasse”, czyli serii takich aut, jak choćby legendarny model 2002. Całość wyewoluowała potem w serie 3 i 5, które znamy po dziś dzień. Dość powiedzieć, że 700-tka sprzedawała się tak dobrze, że rozmowy z Mercedesem szybko zakończono. Chyba dobrze, prawda?
Dawid Karasek napisał:
Ciekawe kto wygra w tym sezonie...
Patryk Bojarski napisał:
Niesamowite zdjęcia!