Zobacz możliwości portalu TurboRebels

Zobacz sesje zdjęciowe, kalendarz imprez, i wiele więcej.
Zaloguj się, włącz tablicę i wyłącz ten komunikat ;)

Tym razem w pięć na piątek zerkniemy na kilka samochodów, które miały zdecydowany wpływ na to, jak dziś wyglądają wyścigi i rajdy.

Tak prawdę mówiąc, to cały ten wpis można by zamknąć nazwą jednej marki samochodów wyścigowych: Chaparral. To ta jedna firma zmieniła świat sportów motorowych, budowę samochodów, a nawet sposób w jaki pracują nad autami pracują konstruktorzy, inżynierowie wyścigowi, a nawet mechanicy. Pozwólcie jednak, że tym razem damy się wykazać innym, a chętnych do zaznajomienia się z niesamowitą historią marki Chaparral, zapraszam do mojego wpisu.

5. Ford GT40

Ford GT40 był częścią niesamowitej historii sporu Enzo Ferrari i Henry’ego Forda II. Był częścią niesamowitej walki i zwycięstwa na Le Mans 24h. Przede wszystkim Ford GT40 udowodnił jednak, że sporty motorowe są sportami technicznymi i że nie ma geniuszu, którego nie da się obejść odpowiednią ilością pieniędzy.

Ja wiem, że powstały filmy, książki, komiksy i co tylko, wszystko gloryfikujące zwycięstwo Forda. Film bardzo fajny skądinąd. Sama walka, jej przebieg i historyczne tło konfliktu zakończonego zwycięstwem na Le Mans 24h w 1966 są niesamowicie interesujące. Jednak niewiele osób dostrzega, jak w ogóle do tej walki doszło. Otóż obrażony Henry Ford II nie miał zaplecza, ale miał fundusze by to zaplecze zbudować i pobić Ferrari, skoro nie mógł go kupić. Skutek? W latach sześćdziesiątych na program „GT” Ford wydał 10 milionów dolarów. W przeliczeniu na wartość dzisiejszą da to 90 milionów dolarów. Suma zapewne dziś już nie robiąca tak ogromnego wrażenia, przy budżetach zespołów F1, ale wtedy robiąca piorunujące wrażenie.

Oczywiście gdyby nie odpowiedni ludzie, całość i tak by się nie udała. Nie można jednak zapominać o tym, że na początku program miał sporo niepowodzeń i gdyby nie wspomniane fundusze, odpowiedni ludzie (tacy jak Carroll Shelby) by się nie znaleźli.

4. Audi Quattro

Dla jasności i dla tych, którzy nie wiedzą – Audi Quattro nie było pierwszym samochodem produkcyjnym z napędem na cztery koła. Było jednak pierwszym użytym w rajdach, a to zmieniło wiele. Nie było także gigantycznym sukcesem. To znaczy było, ale wcale nie większym niż reszta konkurencji, jak Peugeot 205 T16, czy Lancia Delta. Quattro było jednak tym pierwszym, które zmieniło rywalizację w rajdach na zawsze. Konkurencja jedynie wzięła i później ulepszyła pomysł Niemców.

Audi Quattro po dziś dzień jest marką samą w sobie. Każdy fan rajdów zna też charakterystyczny dźwięk silnika, turbo i zaworu upustowego, limitującego ciśnienie w kolektorze dolotowym. Szczególnie późniejszej wersji S1. Legenda quattro miesza się z legendą czasu, w jakim powstało, czyli rajdowej Grupy B. Do tego było częścią wielu niesamowitych historii, jak choćby sezonu 1983, kiedy to po raz ostatni samochód tylnonapędowy wygrał tytuł konstruktorów i to pomimo epoki panowania Audi. Tamta rywalizacja z Lancią jest jednak chyba historią na oddzielny tekst ;) . Warto też wiedzieć, że sukces quattro udało się (o dziwo) przenieść do wyścigów. Model 90 GTO zdominował wyścigi IMSA w sezonie 1989.

3. Porsche 917

Tak naprawdę można b tu umieścić co najmniej kilka wyścigowych aut od Porsche. Modele 911, 935, 917, 962 i jeszcze kilka innych… wszystkie zapisały się złotymi zgłoskami w historii sportów motorowych. Jednak to model 917 był tym, który przesunął najwięcej granic, także tych dotyczących ryzyka i zdrowego rozsądku. Dzięki ramie ważącej raptem 42 kilo (i lubiącej pękać) oraz silnikowi V12 o pojemności 4.5l, to monstrum rozpędzało się na sześciokilometrowej prostej Circuit de la Sarthe do niemal 400 kilometrów na godzinę! Takie prędkości rozwijali zawodnicy regularnie podczas Le Mans 24 w roku 1970. W nocy. W deszczu.

Zanim auto dopracowano w tunelu aerodynamicznym, było mocno niestabilne, co przy podobnych prędkościach było „nieco” niekomfortowe dla kierowców. Derek Bell po latach powiedział wprost – nie zdawaliśmy sobie sprawy, jak niebezpieczne były to samochody. Potem udało się poprawić stabilność auta i zaczęło wygrywać we wszystkich wyścigach, gdzie się pojawiło, ale powiedzmy sobie szczerze: przy takich prędkościach kierowca mógł jedynie starać się utrzymać auto na wprost. Co z resztą sam Bell potwierdzał. Wszystko to dobre 50 lat temu. Żadnych elektronicznych wspomagaczy, asyst, przycisków, aktywnych dyferencjałów. Zero. Z nogami kierowcy wystającymi przed przednią oś, a więc właściwie spisanymi na straty przy zderzeniu. Szczytem była wersja stworzona do amerykańskich wyścigów Can-Am, która, by jeszcze „podnieść” bezpieczeństwo, miała otwarte nadwozie, a silnik doładowany, by rozwijał ponad 1500 koni (!!!) w trybie kwalifikacyjnym. Po dziś dzień te liczby brzmią absurdalnie!

Jednak to właśnie model 917 stworzył prawdziwą legendę marki Porsche, Porsche na Le Mans i samego dobowego wyścigu. Legendę z rekordami niepobitymi do dziś. Więcej o tym aucie przeczytacie w dedykowanym tekście.

Ciąg dalszy na 4 kółka i nie tylko...

Komentarze (1)

Bogdan Piaskowski
17.02.2022
15:00

Bogdan Piaskowski napisał

Audi Quattro!

POZOSTAŁE KOMENTARZE (1)