Zobacz możliwości portalu TurboRebels

Zobacz sesje zdjęciowe, kalendarz imprez, i wiele więcej.
Zaloguj się, włącz tablicę i wyłącz ten komunikat ;)

Mówi się, że wyścigi samochodowe narodziły się, kiedy zbudowano drugi samochód. Ja dopowiem, że niedługo po pierwszym locie zrodził się pomysł wykorzystania rozwiązań z lotnictwa w samochodach. Dzisiaj aerodynamika wyrasta na najważniejszą dziedzinę rozwoju wyścigów samochodowych.

Pierwszy zorganizowany wyścig samochodowy miał miejsce w 1894 roku, a pierwszy lot braci Wright to zaledwie kilka lat później bo rok 1903. Mimo to nie od razu zauważono możliwość wykorzystania zagadnień aerodynamiki w samochodach. Głównie dlatego, że po prostu... nie były dostatecznie szybkie. Przy małych prędkościach siły generowane przez zjawiska aerodynamiczne są zbyt małe, by mieć jakikolwiek wpływ na prowadzenie samochodu. Pierwszym, który zdecydował się świadomie użyć odwróconego profilu lotniczego (czyli po prostu skrzydła) w samochodzie, był niejaki Pan Fritz von Opel. Zbieżność nazwisk nie jest przypadkowa. Fritz był bowiem wnukiem Adama Opla. Miał być jednym z tych, którzy przejmą i będą kontynuować dziedzictwo założyciela firmy. Jednakże Fritz był nieco czarną owcą, bo, wbrew naciskom rodziny, od samochodów zdecydowanie bardziej interesowała go technika rakietowa. Łączył więc przyjemne z pożytecznym współtworząc prototypy pojazdów napędzanych nawet 24 silnikami rakietowymi. Takie konstrukcje rozpędzały się do niemal 230 km/h. Jednak przy tych prędkościach pojazdy miały poważne problemy ze stabilnością, a kierowca wręcz czuł, że maszyna jest unoszona. W 1928 roku Fritz wykombinował, że skoro skrzydła unoszą samolot, to on zamontuje je do swoich pojazdów do góry nogami, by unoszenia się z kolei pozbyć.

Opel-RAK 2

Tak zmodyfikowane pojazdy Opel-RAK 1 oraz Opel-RAK 2 przez jakiś czas cieszyły gawiedź, lecz później Fritz przeniósł się na testowanie silników rakietowych w konstrukcjach lotniczych. Choć wykonane przez niego eksperymenty jednoznacznie dowodziły zasadności stosowania odwróconych skrzydeł w samochodach, o temacie zapomniano na niemal 40 kolejnych lat. Nie znaczy to wcale, że konstruktorzy nie zdawali sobie sprawy z wagi sił aerodynamicznych, takich jak opór, na tempo samochodów wyścigowych. Konstrukcje, świadomie lub nie, kształtowano jako coraz bardziej opływowe. Z sił generowanych przez opływające pojazd powietrze całkiem świadomie korzystano przy budowie słynnego Jaguara D-type, który od 1954 roku był pretendentem do zwycięstwa w dobowym klasyku na Le Mans, a wygrał go kilkukrotnie. D-type korzystał z pionowej płetwy umiejscowionej za głową kierowcy, która pomagała stabilizować auto przy dużych prędkościach na długiej prostej Mulsanne francuskiego toru.

Porsche 550 RS Spyder z regulowanym skrzydłem

Niedługo po debiucie D-type'a konstruktorzy znów zaczęli się mocniej przyglądać tematyce wykorzystania odwróconego skrzydła w samochodach wyścigowych. W 1957 roku zarejestrowano pierwsze użycie samochodu z odwróconym skrzydłem w zawodach sportowych. Szwajcarski kierowca Michael May, wystawił swoje Porsche 550 RS Spyder z płatem przyczepionym nad kierowcą. Co ważne, kąt natarcia skrzydła można było zmieniać. Auto w tej konfiguracji pojawiło się na treningu przed wyścigiem na torze Nurburgring, lecz na sam wyścig element zdemontowano. Niemniej Michael May zapisał się w historii jako pierwszy, który zastosował w zawodach sportowych skrzydło o regulowanym kącie natarcia, dla polepszenia zachowania samochodu w zakrętach i podczas hamowania. Jednak u sporej liczby konstruktorów nadal panował pogląd zbieżny ze słynnymi słowami Enzo Ferrari - Aerodynamika jest dla ludzi, którzy nie potrafią budować silników. Zdanie to padło w 1960 roku, po narzekaniach kierowcy Paula Frère na zbyt małą prędkość maksymalną jego Ferrari 250TR na prostej toru Le Mans. Paul zasugerował, że przyczyną tego może być dość pionowa i niezbyt aerodynamiczna szyba osłaniająca kierowcę. Enzo skwitował to wspomnianymi słowami. Jak bardzo się mylił zrozumiał wraz z nadejściem rewolucji, raptem kilka lat później...

Ciąg dalszy na 4 kółka i nie tylko...

Komentarze (6)

Eryk Kochanowski
23.03.2018
22:42

Eryk Kochanowski napisał

Czekam z niecierpliwością na drugą część!

4 kółka i nie tylko
22.03.2018
21:09

4 kółka i nie tylko napisał

Dzięki za opinie! Jak człowiek widzi, że innym sprawia frajdę to co napisze, to jest motywacja by kolejnymi dniami, czy tygodniami siedzieć, wyszukiwać i zbierać podobne informacje.

Paweł Zdeb
22.03.2018
15:59

Paweł Zdeb napisał

Najlepsza przy tym wszystkim jest wypowiedź Enzo Ferrari :D

Dominik Kaczorowski
22.03.2018
15:47

Dominik Kaczorowski napisał

Czysta przyjemność z czytania takich wpisów!

Patryk Choszczyński
22.03.2018
13:47

Patryk Choszczyński napisał

Nic w tym smiesznego, bo to były pierwsze kroki, ale ten pierwszy spoiler a właściwie skrzydło nad kokpitem, wygląda komicznie :D

Maciek T.
21.03.2018
15:14

Maciek T. napisał

Uwielbiam takie historie, historia przedmiotów, które obserwujemy niemal codziennie, wcale nie jest taka oczywista jakby się to mogło wydawać. A wynalazki, z których dziś tak ochoczo korzystamy, kiedyś były uznawane za nikomu niepotrzebne fanaberie. Ciekawe z czym tak jest dzisiaj :)

POZOSTAŁE KOMENTARZE (6)