Warsaw Moto Show 2016 – Relacja z targów - Blog Auto Bloger - TurboRebels

Warsaw Moto Show – Plusy i Minusy

Zacznę od tego, że targi motoryzacyjne Warsaw Moto Show 2016 podobały mi się zdecydowanie bardziej niż w tamtym roku. Organizacyjnie było lepiej, chociaż kolejki w sobotę i tłok na hali D przy wejściu mógł wyprowadzić z równowagi. Plus za darmowy parking – liczę, że za rok będzie jeszcze lepiej.

Z jednej strony jeśli ktoś był rok temu to mógł zauważyć powtarzające się stoiska, jednak tematyka była na prawdę różnorodna – każdy mógł znaleźć coś dla siebie – najnowsze modele, samochody sportowe, motorsport, youngtimery, oldtimery, drift, tuning i czego tylko dusza zapragnie. Ok, koniec narzekania – teraz będzie już tylko o tym co dobre.

Twarze Motorsportu

Mnie w tym roku na Warsaw Moto Show 2016 bardziej przyciągnęły nie same stoiska z samochodami, ale panel dyskusyjny z wywiadami. Chociaż nie dysponowałem dużą ilością czasu i nie miałem okazji zobaczyć wszystkich gości to zaliczyłem 3 wywiady – Macieja Wisławskiego, Jakuba „Colina” Brzezińskiego i Wojtka Chuchały.

Rozwijając ten temat to nie spotkałem osoby, która opowiada historie z odcinków specjalnym z większą pasją i zaangażowaniem niż Maciej Wisławski. Historia o kilkukrotnym dachowaniu z Krzysztofem Hołowczycem, po czym ten chciał odpalać samochód i wracać na odcinek. Zastopował go Maciej Wisławski siedząc w fotelu kubełkowym na pniu (tak poważne były zniszczenia) tekstem: „synu, gdzie ty chcesz jechać?”

Z drugiej strony Jakub Brzeziński jest kolejna osobą, która udowadnia, że można zacząć karierę od symulatorów i przenieść to skutecznie na prawdziwe odcinki rajdowe.

Oprócz tego mamy też wielu świetnych młodych kierowców jak właśnie Wojtek Chuchała czy Gosia Rdest walcząca na torach wyścigowych. Ferrari, Porsche, BMW – co wybrać ?

Co do samochodów to moją uwagę przykuły 2 Ferrari – model F12 TDF oraz GTC4Lusso. Ten drugi to jedyny model Ferrari z napędem na cztery koła, oprócz tego mogą nim wygodnie podróżować 4 osoby z bagażem – jest to następca modelu FF.

Na hali z oldtimerami i youngtimerami też było sporo ciekawych samochodów. Moją uwagę przyciągnęło Porsche 944 S2, a to dlatego, że to pierwszy samochód sportowy w jakim siedziałem jak miałem może z 10-12 lat. Kilka lat później miałem nawet ambitny plan, aby był to mój pierwszy samochód po zdaniu prawka. Cena w tamtych czasach jakichś pojedynczych egzemplarzy w kiepskim stanie oscylował w kwocie około 15 000 zł. Cena tych prezentowanych na Warsaw Moto Show jednak kosmiczna, bo ponad 100 tys. zł, ale stan egzemplarza idealny. No i i przełom lat 80. i 90. czyli kilka sztuk BMW spod ręki tunera Alpina oraz BMW 6 model E24.

Troszkę gorzej wypadła w tym roku hala z salonami – zabrakło kilku marek, które powinny się jednak znaleźć. Ja chwilę dłużej spędziłem przy Lexusie RC (chociaż jeszcze większą ochotę miałbym zobaczyć model LC) i Maserati GranTurismo MC Stradale

Obejrzeć mogliśmy również dwa projekty o których było głośno kilka miesięcy temu czyli dwa Porsche 911 z pod ręki Nakai San sygnowane jego marką Rauh Welt. Te projekty mają tak samo dużo zwolenników jak i przeciwników – mi osobiście szkoda było by „pociąć” tak klasyczny samochód.

Ostatnio motoryzacja zeszła u mnie trochę na drugi-trzeci plan, ale po tych targach nabrałem chęci do zgłębiania wiedzy w tym temacie, wpadło kilka ciekawych pomysłów do głowy i z powrotem „przypomniałem” sobie kilka fajnych aut jak właśnie Porsche 944 S2. Na pewno planuję obowiązkowo odwiedzić w przyszłym roku targi motoryzacyjne w Poznaniu.

Amadeusz