Liga wyścigowa Kia Lotos Race 2017 zawitała na Slovakia Ring. Po tym, co widziałem na Hungaroringstwierdziłem, że muszę się przyjrzeć nieco bliżej jak to wygląda. Okazało się, że po wizycie na Węgrzech następny jest Tor Poznań, a potem: Słowacja.
Będę miał blisko, więc szybki mail do Pani Moniki z Kia i otrzymałem informację, że KLR chętnie pozwoli mi „poprzeszkadzać z obiektywem” w strefie serwisowej. Dziękuję bardzo!
Pozostało poczekać i w końcu zajechać po odbiór plakietek i naklejki na wóz. Jako że główną imprezą były wyścigi ciężarówek stąd i naklejka ETRC. Co nie zmienia faktu, że świetna sprawa z tą wlepką. Ledwo podjeżdżam pod bramki, a ochroniarz już mi macha ręką, że mogę jechać, omijając widzów wchodzących tradycyjnie. Dziennikarze motoryzacyjni to mają fajnie. Szkoda tylko, że FIA nie wpuszcza na tor blogerów, więc nie dostałem kamizelki :( Z drugiej strony, w pełni rozumiem, gdyż jak pokazują doświadczenia z toru, wśród fotografów znajdują się idioci, którzy będąc poza barierką, szorują obiektywem po apexie zakrętu zagrażając kierowcom i sobie. Nic – może kiedyś się uda dostać Kamizelkę +10 do chodzenia po obiekcie +11 do otwierania przejść +20 do omijania ochroniarzy.
Cóż mogę powiedzieć o samym Kia Lotos Race? Może najpierw dam Wam trochę informacji o tej lidzie.
Kierowcy walczą w 6 wyścigach w sezonie używając Kii Picanto. Te ważące minimum 950kg (gotowe do jazdy z kierowcą!) wyścigówki są wyposażone w silniki 1.2, z których wyciągnięto 100KM na paliwie 98 Lotosa. Trzymają się asfaltu dzięki ulicznym oponom 195/45R15 Hankooka specjalnie dostarczanym na tę ligę. Tak – nie ma tu jakichś uber-slicków z kryptonów, kosztujących tyle, co mieszkanie w Radomiu. I dobrze, bo pozwala to utrzymać niskie koszta ligi. Sam samochód to kwota poniżej 50 000 PLN. Dla porównania Honda Civic pod WTCC, czy ETCC to „jedyne” 450 000 PLN. Dodatkowo, jeśli byście sami serwisowali Wasz wóz i liczylibyście tylko starty, bez dodatkowych treningów, to z macie szansę zejść z kosztami do ok. 50-60k PLN na sezon (jeśli nie dachujecie w każdej rundzie i nie bawicie się w destruction derby). Czyli jak możecie sobie policzyć – za cenę takiego Civica, jeździcie 4 sezony w KLR. Szczerze mówiąc, jak ja to policzyłem, to aż zacząłem myśleć co by tu zrobić, żeby wystartować (np.: okraść bank… ale to mało popularne teraz podobno). Może mój urok osobisty sprawi, że ktoś mnie wrzuci na miejsce VIP na jeden wyścig?
JEŚLI DACIE „CZY” MILJONY LAJKÓW, TO ZOBACZYCIE JAK GINĘ W KULI OGNIA!
Dobra, dobra Adrian. Ty nam tutaj ładnie piszesz, a my chcemy wiedzieć coś o samym evencie! Chcemy zdjęć!
Spokojnie, chwila, czekajcie.
Jeśli chodzi o samo ściganie, miasteczko serwisowe, to muszę przyznać, że czuje się profesjonalizm. Tutaj nie ma żartów. Po treningu jest analiza, jak się zachowywał samochód, trenerzy mówią kierowcy, co można zrobić, aby poprawić przejazd. Mechanicy sprawdzają, czy samochód także swoją pracę wykonuje dobrze i wprowadzają potrzebne zmiany. Pomimo niewielkich samochodów widać, że to wielka sprawa. Każdy chce wygrać i zgarnąć puchar sprzed nosa reszcie kierowcom.
Niewielkie rozmiary samochodów i relatywnie tani serwis sprawiają, że w samym wyścigu też nie ma miejsca na empatię. Trzeba cisnąć! Jeśli widzisz, że zmieścisz się w luce, ale lusterko może z tego nie wyjść cało – chrzanić lusterko! Zaryzykowałbym stwierdzenie, że wyścigi Kia Lotos Race są bardziej emocjonujące niż u „większych kolegów” typu ETCC, WTCC, GT4. Tutaj jest walka na żyletki. Taki typowy „dog fight”, gdzie nikt nikomu nie odpuszcza. Zresztą – w zdjęciach zobaczycie, jakie są czasami efekty takiej walki.
Osobiście, zachęcam Was to wpadania na rundy KLR. Na stronie zobaczycie, gdzie i kiedy możecie się ich spodziewać. Warto zobaczyć, warto kibicować, warto ponieść się emocjom! A ja już sprawdzam kalendarz, bo może uda mi się zjawić na przedostatniej rundzie w Autodromie MOST?
Myśleliście, że to koniec? Nie, bo jeszcze 2 panoramki dla Was!
Dawid Karasek napisał:
Ciekawe kto wygra w tym sezonie...
Patryk Bojarski napisał:
Niesamowite zdjęcia!