Zobacz możliwości portalu TurboRebels

Zobacz sesje zdjęciowe, kalendarz imprez, i wiele więcej.
Zaloguj się, włącz tablicę i wyłącz ten komunikat ;)

W dniach 4-6 sierpnia rozegrano 25 Rajd Rzeszowski, który był eliminacją Rundą Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski RSMP 2016 i Rundą Rajdowych Mistrzostw Europy FIA ERC 2016. W imprezie wystartowały historyczne samochody rajdowe!

W 25. Rajdzie Rzeszowskim w randze Mistrzostw Europy i Mistrzostw Polski najstarszym samochodem okazał się Polonez 2000 Rally w barwach Walter Wolf. Załoga tej kultowej, jedynej na rajdzie polskiej rajdówki to Paweł Hoffman i Michał Wiśniewski lider zespołu Ich Troje, od kilku lat pilot rajdowy. Przed załogą stanęło ogromne wyzwanie. Prawie czterdziestoletnim autem mieli do pokonania 214 kilometrów oesowych i ponad 600 kilometrów pełnej trasy rajdu. Przygotowania auta do tego wyczynu rozpoczęły się w kwietniu. Wykonano przegląd silnika, poprawiono układ zasilania i wyregulowano odpowiednio gaźniki. Przed rajdem odbyły się także testy. Niestety podczas tych działań błąd kierowcy spowodował utratę przyczepności i wypadnięcie z łuku, które skończyło się poważną naprawą zawieszenia, blacharki oraz kompletnego układu kierowniczego, z którego sprawna pozostała jedynie

kierownica. Wszystko to działo się w tygodniu w którym odbywał się rajd.

Legendy w Mistrzostwach Europy

Fot. Grzegorz Kozera

 

Na szczęście załoga mechaników Serwisu Hoffman na czele ze Zdzisławem Wróblem pokonała przeciwności i w środę Polonez posiadał 100% sprawności. Także w środę 3 sierpnia odbyło się zapoznanie z odcinkami specjalnymi, podczas którego zawodnicy mogli wykonać opis, dwa razy objeżdżając oes. Okazało się, że czas był wyśrubowany iż nawet nie było możliwości na posiłek, a Paweł i Michał śniadanie zjedli na stacji paliw o godzinie 21.

W czwartek odbyło się badanie techniczne podczas którego załoga została postawiona na równe nogi, bo okazało się że od kilku lat użytkowany kombinezon Michała został odrzucony. Szok i poszukiwanie nowego kombinezonu spowodował duże napięcie nerwowe, ale dzięki uprzejmości Łukasza Gwiazdy startującego jako pilot z Mariuszem Zapałą udało się wypożyczyć rajdowy strój. Wieczorem rozpoczął się rajd, który został zainaugurowany oesem medialnym w centrum Rzeszowa, a pierwszą rajdówką otwierającą rundę

Mistrzostw Europy był Polonez numerze startowym 94. 

Legendy w Mistrzostwach Europy

Fot. Grzegorz Kozera

 

Załoga Hoffman / Wiśniewski rywalizowała w klasie HR+30 z załogą Curyło / Borycki w Ładzie VFTS grupy B. Na rzeszowskim odcinku Polonez zwyciężył z ładą o 23 sekundy. Drugi, upalny dzień rajdu rozpoczął odcinek w Konieczkowej. Tam załoga poloneza zobaczyła pogrom i wiele aut na poboczu i w rowach. Na drugim odcinku odpadła z rywalizacji Łada. Wtedy załoga poloneza podjęła męską decyzję – „…przed nami jeszcze 200 kilometrów oesowych, jedziemy ostrożnie i dojeżdżamy do mety…”. Od tego czasu ważyli każdy łuk, ale wtedy zaczęły się inne problemy. Na trzecim odcinku w Lubeni polonez nagle zgasł i nie dał się uruchomić. Decyzja szybka …kończymy rajd? …nie jedziemy za wszelką cenę! Po chwili Paweł zaingerował w aparat zapłonowy i auto odpaliło. Pojechali dalej, ale łatwo nie było. Usterka pojawiła się jeszcze dwa razy. Potem okazało się że przyczyną był moduł zapłonowy, który z powodu bardzo wysokiej temperatury płatał figle. Druga piątkowa pętla i znów Lubenia. Po wjechaniu na PKC okazało się że jest kapeć w kole. Musieli wystartować i zaraz po tym wymieniać koło. Wymiana koła wraz z demontażem i powrotnym zamocowaniem sprzętu, oraz z wypięciem i ponownym zainstalowaniem się na siedzeniach trwała 6 minut i 11 sekund. Przy braku treningu tych działań i w pełnym rynsztunku rajdowym był to chyba przyzwoity czas. A ponadto nerwy podczas takich czynności wzrastają do zenitu. Tutaj warto złożyć podziękowania dla ekipy sędziów obsługującej odcinek ponieważ bardzo rzetelnie podeszli do załogi, a przed wystartowaniem po walce z kołem spokojnie przypominali a prawidłowym zapięciu pasów i innych elementach bezpieczeństwa. Za to im duża cześć. Pomimo tych przeciwności losu i techniki prawie jak

średniowieczni harcownicy Hoffman i Wiśniewski wciąż byli na placu boju.

 

Legendy w Mistrzostwach Europy

Fot. Grzegorz Kozera 

Sobota odciążyła załogę i auto. Spadła temperatura, jednak na niektórych oesach padał deszcz. Trochę zmęczeni, nie więcej oczywiście od innych zawodników cały czas parli do przodu. Dopiero na mecie okazało się że w RSMP ukończyło rajd zaledwie 44 załogi, a we wszystkich konkurencjach do mety dojechało 56 ekip z 95 które wystartowały. Niewątpliwie dla Pawła Hoffmana    i Michała Wiśniewskiego był to duży wyczyn, na co jednak wpłynęło wiele czynników chociażby zestaw rajdowca firmy Berner bez którego załoga nie poradziłaby nic przy awarii koła czy aparatu zapłonowego. Duże znaczenie dla kierowcy miał także pilot, który dobrze wiedział kiedy odpuścić i nie napędzać się niepotrzebnie. I oczywiście bez dobrej ekipy mechaników, na czele ze Zdzisławem, rajd też nie zostałby ukończony. Wynik to pierwsze miejsce w klasie HR+30 i ogromna satysfakcja, że do

mety dojechała najstarsza rajdówka.

Ogromne podziękowania dla kibiców, którzy nieraz stali do końca na trasach rajdu i owacyjnie witali załogę Poloneza. Podziękowania także dla wszystkich którzy czekali na zawodników poloneza w Rzeszowie, na mecie w tym dla panów Zdzisława Grzyba i Jana Jędrzejko, oraz dla firmy Berner która zapewniła oprzyrządowanie serwisu podczas rajdu.

 

25 Rajd Rzeszowski - Paweł Hoffman / Michał Wiśniewski - FSO Polonez 2000

Materiał opracował Paweł Hoffman.

 

W 25 Rajdzie Rzeszowskim wystartował również Arek KulaKrzysztof Niedbała w bezkompromisowym BMW M3. Specjalnie dla nas przygotował relację pilot legendarnej M3 - Krzysztof Niedbała:

Na zapoznanie z odcinkami organizator przeznaczył około 12 godzin, a i tak trzeba było poruszać się żwawym tempem, żeby zdążyć na wyznaczone godziny wjazdu na poszczególne odcinki. Trasa bardzo zróżnicowana i najeżona niebezpiecznymi miejscami, było wąsko, szeroko, dziurawy asfalt, równy asfalt, szuter, przejazd przez bród, szczyty, hopki itd. Część tras pokrywała się z wcześniejszymi edycjami Rzeszowskiego, oraz z rundą HRPP - Rajdem Rzeszowiak, także podczas zapoznania staraliśmy się zwracać

szczególną uwagę na miejsca, które w przeszłości sprawiały problemy.

 

Legendy w Mistrzostwach Europy

Fot. Dominik Kalamus

 

Co do samego rajdu, to podróżowaliśmy bezpiecznym tempem, starając się zbytnio nie ryzykować. Zapał do poznawania limitów chłodziły co chwila mijane rozbite samochody - na jednym odcinku naliczyliśmy ich około 10. Trudność trasy spotęgowała pogoda. Piątek to upał i temperatura dochodząca do 35*C w cieniu. Sobota, duże ochłodzenie i opady deszczu, a miejscami mgła. Tekst zasłyszany na starcie rajdu dobrze podsumowuje jego trasę: Na każdym rajdzie jest kilka miejsc, gdzie można rozbić samochód, a na tym rajdzie jest kilka, gdzie nie można. Po odcinkach podróżowaliśmy bez większych przygód - był jeden "moment", ale na szczęście skończył się tylko delikatnym zadrapaniem zderzaka. Zdarzyła nam się także drobna usterka techniczna - i tu kolejne szczęście, bo problem wystąpił kilkaset metrów przed metą odcinka, więc dojechaliśmy do mety, a później udało się usunąć usterkę.

 

Bardzo cieszymy się, że w tak silnej stawce udało się ukończyć zawody, a przy okazji uzyskać dobry wynik, czyli 2. miejsce w klasie Open 2WD, oraz 20. miejsce w klasyfikacji generalnej! Dziękujemy wszystkim za doping, pozdrawiamy uczestników i organizatorów!

25 Rajd Rzeszowski - Arek Kula / Krzysztof Niedbała - BMW M3

Komentarze (0)