Gumball 3000 to kilkudniowy rajd organizowany od 1999 roku przez Maximilliona Coopera. Kojarzony jest z ogromnymi pieniędzmi, celebrytami i szalonymi imprezami. Gumball uważany jest za najgłośniejsze wydarzenie tego typu na świecie. Dziś to blichtr i zabawa dla elit. Ale skąd się to wszystko wzięło? Uwierzysz, że od kaszanki, pierogów i trzech Polaków?
Erwin “Cannonball” Baker (1882-1960)
Kula Armatnia. W 1914 roku, amerykański kierowca wyścigowy i posiadacz ponad 143 motoryzacyjnych rekordów – Erwin “Cannonball” (z ang. kula armatnia) Baker, na motocyklu marki Indian, przejechał trasę z jednego wybrzeża USA na drugie. Trasa ta liczy niecałe 3000 mil, czyli 4600km. Rekordowy przejazd zajął mu 11 dni. W 1915 roku pokonał tę samą trasę w samochodzie Stutz Bearcat uzyskując czas 11 dni i 8 godzin. W kolejnym roku Erwinowi udało się dotrzeć z Los Angeles na Time Square w 7dni i 12 godzin, jadąc Cadillaciem V8 Roadster.
Gwiezdny Śmieć. W maju, 1971, wyczyny Erwina zainspirowały innego amerykańskiego miłośnika motoryzacji i redaktora magazynu Car and Drive – Brocka Yates, do zorganizowania wyścigu “z jednego wybrzeża USA na drugie” – Cannonball Sea-to-Shining-Sea Memorial Trophy Dash, w skrócie Cannonball Run. Miał to być hołd złożony Erwinowi oraz swoistego rodzaju protest przeciwko nowym, bardzo restrykcyjnym, przepisom ruchu drogowego. Pomysł nie okazał się jednak PR-owym sukcesem i w pierwszym rajdzie udział wzięła tylko jedna załoga, złożona z: Yatesa, jego 14-letniego syna i dwóch co-pilotów. Z uwagi na małe zainteresowanie inicjatywą i brak sponsorów, ekipa Yates’a podróżowała 225-konną furgonetką – Chevy Custom Sportsman aka “Moon Trash II”. Do mety w Portofino na zachodnim wybrzeżu USA, “Gwiezdny Śmieć” dotarł w czasie 40 godzin i 50 minut. O całym wyścigu i przygodzie, Yates napisał na łamach magazynu Car and Drive. Efektem tego była masa zgłoszeń do kolejnego Cannonball Run.
1971, Polish Racing Drivers of America:
Tony Adamowicz, Brad Niemcek i Oscar Kovaleski.
“Nie ma rzeczy niemożliwych dla moich Polaków” – Napoleon Bonaparte. Otóż to! Jeden z listów przysłali polscy kierowcy wyścigowi, którzy realizowali swoje kariery w USA i tworzyli stowarzyszenie Polish Racing Drivers of America, o następującej treści: potraktujcie to jako oficjalne zgłoszenie zespołu Polish Racing Drivers of America do kolejnego Baker Sea-to-Shining-Sea Memorial Trophy Dash. Kierowcami są: Oscar Kovaleski, Brad Niemcek and Tony Adamowicz. Jeśli tylko znajdziemy Kalifornię, to was bezsprzecznie pokonamy!”.
1970, 24h Le Mans, T.Adamowicz w swoim Ferrari 312P.
Tony Adamowicz aka “Tony A2Z”, był synem polskich imigrantów, urodzonym w 1941 roku w Moriach, Nowy Jork. Za młodu zaciągnął się do US Army, po czym do lat 60 pracował w Białym Domu. W 1963 roku rozpoczął swoją barwną karierę wyścigową. Był niezwykle cenionym kierowcą w USA, który z sukcesami startował w bardzo wielu wyścigach i seriach. Mówiono o nim, że “żył prędkością” , tym samym uważano, że jest jednym z najzdolniejszych kierowców młodego pokolenia w USA. Był 8-krontnym zwycięzcą amerykańskiej serii IMSA Camel GT, 12 razy startował w wyścigu 24h Daytona, z czego 2 wygrał w swojej klasie. W 1971 roku zdobył 3 miejsce w 24h LeMans, wspólnie z Samem Posey, jadąc Ferrari 512M. W 2016 Adamowicz został wpisany do National Polish-American Sports Hall of Fame. W 2015 roku zdiagnozowano u niego raka mózgu, co było przyczyną jego śmierci rok później.
1970, O.Koveleski w słynnym, pomarańczowym, McLarenie M8B.
Oscar Koveleski. Był kierowcą wyścigowym, który odnosił liczne sukcesy w amerykańskich seriach wyścigowych. Komentatorzy opisywali go, jako – „Speed. And Passion.”, prywatnie był bardzo zabawnym gościem, jego kolega Brad Niemcek mawiał o nim – „clown prince of Can-Am series”. Oscar był typowym, urodzonym, wyścigowym, świrem. Pasjonowały go samoloty i samochody. W wieku 9 lat nauczył się pilotować małe sportowe samoloty. W wieku 18 lat dołączył do serii SCCA, w której startował w latach 1969 – 1972, charakterystycznym pomarańczowym McLarenem z nr 54 na boku. Był to najbardziej rozpoznawalny samochód w całej serii. Brał też udział w wyścigach wytrzymałościowych, takich jak 12h Sebring i 24h Daytona. W 1970 roku wygrał wyścig ASR National Championship, pokonujące tym samym, o jedną-dziesiątą sekundy, 27-krotnego zwycięzcę tego wyścigu – Jerrego Hansena. Po skończonej karierze dołączył do Motor Racing Safety Society, w której pomagał pracować nad bezpieczeństwem zawodników.
1971, Brad Niemcek na imprezie w Auto Pub, Manhattan.
Brad Niemcek. Był pomysłodawcą całej organizacji Polish Racing Drivers of America, która zresztą działa do dziś (www.prdaracing.com). Biorąc pod uwagę, że PRDA była założona przez trzech fanów motoryzacji z polskimi korzeniami, była to jedna z barwniejszych i „zabawniejszych” organizacji wyścigowych w USA. Wystarczy przeczytać regulamin PRDA, żeby uzyskać członkowstwo tego elitarnego klubu trzeba spełnić jeden z 4 warunków: „1. Trzeba być kierowcą wyścigowym i być Polakiem. 2. Trzeba być kierowcą i nie być Polakiem. 3. Nie trzeba być kierowcą, ale trzeba być Polakiem. 4. Nie trzeba być ani kierowcą, ani Polakiem.” Niemcek był urodzonym PR-owcem. Od dziecka chciał pracować w radio i kochał motoryzację. Zawodowo realizował się, jako marketingowiec. Pracował choćby dla firmy Johnson Wax podczas organizacji wyścigów Can-Am.
Zespoły startujące w II Cannonball 1971.
Sponsor. Trzech polskich Kowbojów rzuciło wyzwanie Yatesowi, że pokonają trasę „wybrzeże – wybrzeże” szybciej niż on. Jedyne czego im brakowało to odpowiednie auto. Tutaj pomogło im szczęście. Gdy rok wcześniej założyli PRDA udzielili kilku wywiadów, w tym jednego dla The New York Times, przeprowadzonego przez Johna Radosta. Dzięki tej publikacji dostali blisko 3000 listów od fanów, którzy chcieli dołączyć do „polskiej grupy pościgowej”. Jedną z tych osób był Danny Zack, który przedstawił im się jako „jedyny na świecie Polak, który jest oficjalnym dealerem Ferrari”. Danny rzeczywiście był Polakiem i właścicielem salonu Ferrari oraz Chevroleta. W zasadzie jest przykładem – american dream po polsku. W New Jersey prowadził salon Briggs Chevrolet/Ferrari, który w tamtych czasach był jednym z wiodących warsztatów i „dealerstw” w okolicy. Był również sponsorem kierowcy wyścigowego „Jungle Jim” Liberman oraz słynnego zespołu wyścigowego Greenwood Corvette.
1975, Missouri, policyjna eskorta Cannonball’owego Porsche oraz Volvo.
Tuning. Nasi Kowboje postanowili, że to odpowiedni moment, żeby spotkać się z Dannym. Swoją koncepcję przedstawili krótko – „chcemy się ścigać z Yatesem.” Danny nie protestował i zgodził się sponsorować ten wyczyn. Zespół PRDA założył, że chcą przejechać całą trasę bez ani jednego postoju. Tym samym wybrali auto… 225-konną furgonetkę – Chevrolet Sportvan. Auto zostało kompleksowo przygotowane do wyścigu. Zamontowano w nim dodatkowe zbiorniki paliwa, w sumie 300 galonów, czyli dokładnie 1110 litrów. W efekcie waga Cheviego wzrosła do blisko 3200kg. Niemcek wspomina to tak – „przemyśleliśmy wszystko, oprócz tego, co się stanie, jak będziemy mieli wypadek i całe to paliwo zacznie płonąć.” Dodatkowo w Chevym zamontowano toaletę, przygotowano miejsca do spania i zainstalowano telefon. Przebudowano też komorę silnika, tak aby można było kontrolować parametry silnika – głównie poziom oleju, bez potrzeby zatrzymywania się.
1971, wnętrze Ferrari Daytona po 36 godzinach wyścigu.
Kaszanka. Zespół był sponsorowany nie tylko przez Zacka, ale również przez GoodYear’a, który dostarczył specjalne opony zdolne znieść ciężar zatankowanej po korek furgonetki oraz Gulf Oil, która zadbała o odpowiednie oleje. Najważniejsze! Jednym ze sponsorów polskiego zespołu była firma Mrs. T’s Kishkies – firma prowadzona przez Ted’a Twardzika, kolegi wspomnianego wcześniej Dannego Zacka, produkowała ona kaszankę według receptury mamy Teda – Marii. Dzięki temu polski zespół miał zapas kaszanki na pokładzie! Dziś Mrs. T’s Pierogies to wielomilionowy amerykański koncern produkujący pierogi (www.mrstspierogies.com/).
1975, nocny wyjazd ekipy Harris/Cannata/Feiner,
ze słynnego garażu Red Ball Garage w Nowym Jorku.
Wyścig. W nocy (aby uniknąć korków) z 15 na 16 listopada 1971 roku, z garażu Red Ball w Nowym Jorku, w stronę zachodniego wybrzeża, wystartował II Canaball Run. 8 samochodów, 21 totalnie wyjętych spod prawa facetów i 2 absolutnie szalone kobiety. Zasady wyścigu były proste – „dowolne auto, dowolna trasa. Kto ma najniższy czas przejazdu z Nowego Jorku do Los Angeles wygrywa.” Nagroda? „Nutmaster” – puchar, rzeźba, wykonana z kluczy i młotków przez jednego ze sponsorów S-K Tool Company.
Dan Gurney i Brock Yates przy swoim Ferrari 365 GTB Daytona,
1971 podczas II Cannonball.
Kowboje. Najszybciej na mecie II edycji Cannonball Run pojawił się team Dan Gurney (zwycięzca 24h LeMans 1967) & Brock Yates w granatowym Ferrari Daytona, uzyskując czas 35 godzin i 54 minut. Średnia prędkość przejazdu – 130km/h, na dystansie 4600km, drogami publicznymi. Nic dziwnego, że oficjalnie wyścig był zdelegalizowany w USA i uznany za antyspołeczny. Daytona okazała się również najbardziej paliwożernym samochodem w stawce konsumujące ponad 20l paliwa na każde 100km. Jednak, gdy Yates mijał metę swoim Ferrari, z pewnością nie spodziewał się, że zaledwie 53 minuty później pojawi się… furgonetka naszych Kowbojów! Yates był do tego stopnia zszokowany tym faktem, że honorowo oddał zwycięstwo polskiej ekipie. Do tej pory jest to jeden z najszybszych przejazdów furgonetką z jednego wybrzeża USA na drugie.
Najdroższe auto jakie wzięło udział w Cannonball – Ferrari 250GT SWB,
podczas ostatniego rajdu w 1979 roku.
Adwokaci. Warto wspomnieć o trzecim zespole, który dotarł do mety, 8 minut po Polakach. Tę ekipę tworzyło 3 dżentelmanów, równie barwnych, co nasi Kowboje: Larry Opert, Nate Pritzker oraz Ron Herisko. Dwóch ADWOKATÓW i inżynier z Massachusetts. Panowie podróżowali nowiutkim Cadillac’iem DeVille Sedan, który nie był ich. Otóż, pewien biznesman zamieścił w The New York Times ogłoszenie, że kupił Cadillaca i potrzebuje kogoś kto go przetransportuje do Kalifornii. Dodał tylko, że nie wolno przekraczać nim 120km/h i jeździć w czasie nocy… tym samym Cadillac pokonał 4600km ze średnią prędkością blisko 140km/h – czyli z najwyższą średnią ze wszystkich aut w stawce, łącznie z Ferrari Daytoną, która wygrała. Dlaczego więc adwokaci zespół dojechał jako trzeci? Otóż, zaliczyli oni 15 tankowań i 5 postojów na fajkę. Mało tego, cudem uniknęli aresztowania. Przy jednym z tankowań, zapomnieli zapłacić, jak później tłumaczyli „było to zwykłe nieporozumienie, bo nie zauważyli śpiącej obsługi stacji benzynowe”.
1971, kamper Travco Motor Home i zdobywcy rekordu Guinnessa.
Kamper. Najpóźniej do mety, bo po 57 godzinach i 25 minutach, dojechał „dom na kołach” – Travco Motor Home, ze średnią prędkością ponad 80km/h na dystansie 3000 mil. Metę przekraczał w eskorcie policji. Tym samym ustanowiony został rekord Guinness’a w najszybszym przejeździe między wybrzeżami… kamperem.
1972, “Right Bra Racing Team”: Judy Stropus, Peggy Niemcek, Donna Mae Mims.
Jedyny zespół, który się rozbił w ciągu wszystkich edycji Cannonball.
Rekord. Cannoball był organizowany przez Yatesa jeszcze 5 razy, ale już żaden nie był tak barwny, jak ten legendarny wyścig z 1971 roku. Rekordowy przejazd miał miejsce w 1979 roku, podczas ostatniego “prawdziwego” Cannonball Run organizowanego przez Yates’a, gdy do mety dotarł Jaguar XJS w czasie 32 godzin 51 minut.
Wyścig jest organizowany do dziś przez syna Yates’a- Brocka Juniora – www.cannonballrun.com. Pomimo tego, że formuła się zmieniła i prawo nie jest już tak nagminnie łamane, nie obyło się bez wypadków. W 1994 roku, japoński milioner i dentysta – Akihiro Kabe, rozbił swoje Ferrari F40. W wyniku tego wypadku śmierć poniosły 4 osoby – kierowca wraz z pilotem oraz dwie osoby z obsługi Cannaball Run. Obecny rekord przejazdu „między wybrzeżami” pochodzi z 2013 roku i został ustanowiony Mercedesem CL55 w czasie 28 godzin i 50 minut.
Brad Niemcek – “Cannonball przebiegł bez wypadków i obrażeń, ale prawo zostało totalnie zniszczone.”. Cannonball był szalonym i zupełnie nieodpowiedzialnym wyścigiem, organizowanym na publicznych drogach. To w żaden sposób nie usprawiedliwia łamania przepisów i tworzenia zagrożenia, ale warto zauważyć, że każdy zespół tworzyli doświadczeni kierowcy wyścigowi. Dzisiaj Gumball 3000 (nazwa bezpośrednio nawiązuje do legendarnego Cannonball, a 3000 to po prostu ilość mil dzielących wschodnie wybrzeże z zachodnim; sam Maximillion Cooper wielokrotnie wspominał, że tworząc swoją markę inspirował się tym wyścigiem) i wiele innych tego typu rajdów, to świetna zabawa dla fanów motoryzacji z najwyższej półki. Jednak warto pamiętać, gdzie pierwotnie narodziła się idea, długodystansowych, wyścigów po publicznych drogach.
Trasa Cannonball z 1975 roku.
Na podstawie / źródła obrazków:
“Cannonball!” ~ Brock Yates
Dawid Karasek napisał:
Ciekawe kto wygra w tym sezonie...
Patryk Bojarski napisał:
Niesamowite zdjęcia!