O realizacji moich planów minimum w sezonie 2015 i oczekiwań w kolejnym sezonie SuperOES na Torze Kielce. Jednym zdaniem to nie jest letko ;) ale udało się wjechać do Top10 i mam nadzieję, że będzie szybciej. Reszta po staremu, nie zmieniam samochodu.
Moja jazda na SuperOES Tor Kielce 2015
-
1. runda - 12. miejsce, zimno i mokro, opony P2G,
-
2. runda - 24. miejsce, zimno i sucho, opony A006 oraz S9F,
-
3. runda - 29. miejsce, ciepło i sucho, opony S9F,
-
4. runda - 17. miejsce, ciepło i sucho, opony S9F,
-
5. runda - 29. miejsce, gorąco i sucho i chwilowy deszcz, opony S9F,
-
6. runda - 26. miejsce, gorąco i sucho, opony S9F,
-
7. runda - nie startowałem, gorąco i sucho,
-
8. runda - 26. miejsce, gorąco i sucho, opony S8L,
-
9. runda - nie startowałem, deszczowo,
-
10. runda - 6. miejsce, deszczowo i chłodno, opony P2G,
-
Puchar Jesieni - 8. miejsce, deszczowo i chłodno, opony P2G,
-
Superbarbórka - 21. miejsce, chłodno i sucho i mokro, opony A006,
Kto od dawna czyta bloga ten zapewne pamięta moje zwyczajowe Top37 czy Top33 z pierwszego roku startów w Kielcach. Teraz już takich przypadków nie miałem i co prawda te 5 miejsce nie robi aż tak wielkiej różnicy ale już o wiele lepiej wygląda 2 na początku a nie 3 :)
W tym sezonie udało mi się zrealizować plan minimum czyli choć raz wjechać do punktowanego Top10. O mało brakowało a udałoby mi się to zrobić już podczas styczniowej rundy kiedy to zająłem 12. miejsce ale mając 5 sek. kary za potrącenie opony. Bez tego błędu powinno być 10. miejsce. Ostatecznie udało mi się zrealizować plan i uciułać kilka punktów w klasyfikacji generalnej sezonu. Oczywiście nie ma to wielkiego znaczenia poza tym, że znalazłem się w tabeli w doborowym gronie :)
Oczywiście takie zestawienia nie oddają pełnego obrazu sytuacji bo nie każdy startujący jeździł przez cały sezon. Przeciwnie, wielu bardzo szybkich zawodników pojawia się bardzo okazyjnie. Niemniej wjechanie do pierwszej dziesiątki w Kielcach jest pewnym wyczynem.
Pierwsza dziesiątka na zdjęciach...
Mi jest trudno nawet wjechać do pierwszej dziesiątki w klasie bo tylko 4 razy na 8 startów (dwie rundy opuściłem) udało mi się to zrobić...
Organizacja i zasady
Chyba wszystko mi się podoba i wszystko mi pasuje. Może tylko ten mały nieporządek w kolejce przed startami i czasami powiązaną z tym niezbyt wielką ilość przejazdów. Regulamin na nowy sezon mówi, że chyba coś w tej materii zmieni się ale mam nadzieję, że dalej będzie utrzymany amatorski charakter tej imprezy - tak to określę - czyli aby nie sypać karami na lewo i prawo dla zasady czyli w sytuacjach gdy nie ma to przełożenia na wynik.
Dla mnie ciekawie by było gdyby dało się zrobić pomiar czasu na splicie (międzyczas) przy wjeździe na odcinek leśny. Byłoby wtedy widać kto jest szybki na krętej części kartingowej a kto na szybkim odcinku leśnym. Dałoby się z tego wyciągnąć bardzie wiele informacji o swojej jeździe i innych zawodników.
Plan na sezon 2016
Plan mam taki aby przejechać możliwie jak najwięcej rund. Za każdym razem nie jestem pewny czy na 100 proc. przyjadę i dopiero na 1-2 dni przed imprezą jestem w stanie to określić (chodzi po prostu o różne inne poboczne, "życiowe" sprawy). Generalnie staram się za każdym razem przyjechać i za każdy razem pytany czy przyjadę odpowiadam, że "wybieram się".
Co do miejsc w tabeli wyników to plan jest taki aby za każdym razem łapać się w Top10 w klasie. Wbrew pozorom nie jest to taka prosta sprawa bo frekwencja w mojej klasie VI jest przynajmniej kilkunastoosobowa. Z racji samochodu jakim jeżdżę to w zasadzie nie mogę być pewny, że na pewno kogoś innego w aucie tej klasy wyprzedzę (w praktyce Evo albo Subaru). W klasyfikacji generalniej chciałbym być nie dalej niż w Top20 bez względu na panujące warunki pogodowe czyli w praktyce nawet jak jest sucho i gorąco. Pewnie nie będzie to możliwe ale taki plan jest ;) A w rundach które będą mi pasowały pod względem warunków pogodowych to planem minimum będzie oczywiście Top10 i dalej jak najlepsze miejsce. Najlepiej lepsze niż w tym sezonie 6. miejsce w jednej z rund.
A tak generalnie to chciałbym tak przejeżdżać kolejne rundy abym mógł po nich powiedzieć, że już nic więcej nie dało się zrobić i już szybciej nie dało się pojechać. Po prostu aby jechać na miarę swoich możliwości a przynajmniej na miarę swojego najszybszego przejazdu. Bo czasami ten rozstrzał między najwolniejszym a najszybszym przejazdem mam zbyt duży i zbyt wiele błahych błędów popełniam. Przy czym zauważyłem, że często w swoich pierwszych przejazdach jadę względnie szybciej niż w kolejnych czyli najlepsze miejsce w tabeli mam na pierwszych przejazdach a później tylko bronię się przed spadkiem. W trakcie imprezy nie jestem w stanie nikogo wyprzedzić kto jest przede mną.
Chciałbym wydusić wszystko co się da z mojego samochodu. W tej chwili co prawda trafiają mi się takie momenty, tj. jakieś pomniejsze fragmenty próby gdzie jestem przekonany, że pojechałem tak szybko, że już szybciej nie da się i nawet jakby Robert Kubicy jechał moim A4 bo niż by już więcej nie ugrał. Ale tak na dystansie całej próby no to widzę i wiem, że jeszcze daleko mi do tego co da się nawet z tego zwykłego, seryjnego auta wydusić. Nie chodzi tylko o takie typowe i oczywiste błędy które są widoczne gołym okiem ale też o sytuacje gdzie się po prostu wie, że "dało się to szybciej przejechać". Nie wiem jak to dokładnie wytłumaczyć ale jak się wysiada z gokarta na zwykłym halowym komercyjnym torze to się wie czy tego dnia da się szybciej pojechać czy to co się jechało to jest już wszystko. Chciałbym po prostu za każdym razem być przeświadczony o tym, że po prostu szybciej nie byłem już w stanie pojechać. I wtedy czy to będzie 25 czy 15 miejsce w generalce nie będzie miało znaczenia bo tak samo będę zadowolony. Chciałbym wydusić ze swojego samochodu wszystko co tylko się da na aktualnym etapie mojej wiedzy i umiejętności.
Będę jeździł dokładnie tak samo jak jeździłem wcześniej. Mam nadzieję, że trafię za każdym razem z oponami. Pisałem już o tym w wielu relacjach ale opony to kluczowa sprawa. Na suchą nawierzchnię mam Michelin S8L (średnia twardość mieszanki), na deszcz Michelin P2G oraz deszczówki Yokohama A006 które pełnią rolę opon typu media więc może przydadzą się gdy będzie za zimno na S8L. Rozmyślałem nad jakimiś oponami rajdowymi zamiast A006 ale doszedłem do wniosku, że to co mam będzie wystarczające. W tej chwili nie planuję kupować żadnych innych opon. Mam nadzieję, że wystarczą do końca sezonu. Do jazdy na imprezach wymagających opon z homologacją drogową (track day, itp.) mam Michelin Pilot Super Sport.
Kiedy zmienię samochód na jakiś lepszy?
Pewnie nigdy.
Tyle razy już myślałem na ten temat a w zasadzie cały czas myślę i im dłużej myślę tym bardziej utwierdzam się w tym aby w ogóle go nie zmieniać. Po prostu jestem zdania, że ten samochód który mam spełnia moje oczekiwania co do startu w imprezach torowych jakie mam w planach i cele do zrealizowania jakie wyżej opisałem. Skoro mogę jeździć tym samochodem no to w sumie nie ma za wiele powodów aby go zmieniać na inny.
Nie mam żadnych planów czy ambicji :) ponad udział w tych imprezach w jakich startuję a te dopuszczają star autami drogowymi. Nie chodzi tylko o SuperOES ale też o różne track day na większych torach wyścigowych które też są skierowane do amatorów w cywilnych autach. Dobrze mi się jeździe tak jak jeździ teraz i z racji tego, że oczekuję po prostu tego, że sobie pojeżdżę po torze to nie widzę potrzebny aby zmieniać samochód jeżeli ten co mam uznaję za taki którym można brać udział w tych imprezach. Absolutnie nie krytykuję teraz posiadania drugiego auta na tor ale po prostu im dłużej jeżdżę tym jest mi bardziej wygodnie w tym samochodzie. Nie mam żadnych innych planów a te co mam można realizować w aktualnym samochodzie.
Tak naprawdę w takich imprezach zwanych amatorskimi nie ma nic do wygrania a najważniejszym argumentem za startami jest po prostu sama przyjemność z jazdy. Mi dobrze się jeździ w A4. Pewnie lepiej byłoby w innym aucie, lepiej przygotowanym do jazdy po torze ale posiadanie takiego samochodu to też w pewnym sensie spory kłopot i nie mówiąc o kosztach.
Teraz jestem zdania, że gdybym miał kupować samochód typowo do jazdy po torze to musiałbym jednocześnie mieć zamiar startu w jakimś tzw. poważniejszym cyklu motorsportowym. Sam nie wiem co to by miało być (pewnie GSMP bo co innego?) ale nic takiego nie planuję. Dlatego jest jeszcze jedna opcja pt. BMW M3 V8 lans&race ale z większym naciskiem na lans niż race ;) Czyli po prostu aby dało się tym autem jeździć po drodze między okazyjnymi wizytami na różnorakich torach. Abym nie musiał tego auta wozić na lawecie. Aby korzystanie z niego nie było ograniczone tylko do wizyt na torze. Czyli ten samochód nie mógłby być zbyt mocno modyfikowany a szczególnie zawieszenie co jednocześnie stawia pod znakiem zapytania sens zakupu takiego auta do jazdy po torze w imprezach rywalizacyjnych.
Swego czasu wymyśliłem, że jakikolwiek tuning mojego samochodu ma sens jeżeli będzie mi brakował ok. 5 sek. do lidera imprezy na jednej probie w Kielcach czyli w sytuacji w której każdy kawałek sekundy ma już mocne przełożenie na wyniki. Np. zwiększam moc na 280 KM i to mi daje np. 1,5 sek. na próbie. Wykręcam tylną kanapę i fotel pasażera i to mi daje 0,5 sek. na próbie, itd. Czyli każda modyfikacja musiałaby przenosić konkretny efekt który jednocześnie musiałby być widoczny w tabeli z wynikami. A przy tak niewielkiej stracie jaką jest 5 sek. na próbie to mogłoby już oznaczać miejsce na podium. Ale tylko raz, podczas 10. rundy, udało mi się zajechać na metę mając średnio 5 sek. straty na próbie i niestety nie bardzo zanosi się na to abym miał tak regularnie jeździć więc nie będzie żadnego tuningu :)
Ponadto, z możliwości takich jak 1. kupić auto na tor, 2. modyfikować A4, 3. jeździć seryjnym A4 to właśnie modyfikowanie A4 jest najgorszym rozwiązaniem bo z tego auta nie da się zrobić ani rajdówki ani wyścigówki. Chyba każdy się z tym zgodzi.
Myślę, że gdyby nie to, że zamknięto lubelski tor to kupiłbym to prawilne i właściwe auto na tor. Gdy tor był otwarty i organizowane były na nim rally sprinty i treningi to można było "od ręki" sobie po nim pojeździć. W tej chwili wyjazd na tor jest już sporym wydarzeniem w kalendarzu, wiąże się z przygotowaniami, większymi kosztami i poświęceniem całego dnia. Gdyby okazało się, że do startu w SuperOES w Kielcach wymagana jest klatka bezpieczeństwa w aucie to najbardziej prawdopodobne, że w ogóle przestałbym brać udział w tej imprezie niż kupił odpowiednie auto.
Przeliczanki, wyliczanki, podliczanki :)
Parę razy w komentarzach ktoś robił sobie podśmiechujki z moich przeliczeń i wyliczeń ;) Otóż, takie przeliczanki to standard w motorsporcie i każdy tak robi. W rajdach przelicza się na kilometr odcinka, na torze na pełne okrążenie a na SuperOES w Kielcach na próbę bo zwykle są podobne do siebie. Jak pytałem się Michała Kościuszko na ile jedna rajdówka jest szybsza od drugiej no to zanim odpowiedział sam zapytał czy chodzi mi o sekundy na kilometr, lepsze części czy o co konkretnie? Wszędzie te sekundy na kilometr obowiązują i jest to podstawowy parametr którym określa się czy coś jest lepsze i o ile lepsze. Lepsze opony to takie które są szybsze o 0,3 sek. na kilometr a nie takie co "lepiej trzymają w zakręcie".
Dlatego też mając dzisiaj stratę np. 10 sek. na próbie do lidera i 26. miejsce w generalce nie bardzo widzę sens zwiększania mocy do 280 KM co mogłoby mi to dać zysk np. 1,5 sek. na próbie czyli zamiast 26. miejsca zajechałbym na 21. A gdybym wprowadził wszystkie modyfikacje to byłbym na 15. miejscu czyli tak średnio bym powiedział, tak średnio.
Przed pierwszym startem w Kielcach także przeliczyłem sobie to czy tamto aby wiedzieć ile w ogóle mogę wywojować na podczas tej imprezy i konkurencji jaka na nim jest. Miałem dane porównawcze ze startów Tomka W. (Civic) oraz Janusza L. (Evo) którzy wówczas byli jednymi z najszybszych zawodników w Kielcach jak i na lubelskim torze gdzie sam dużo jeździłem. Generalnie z moich wyliczeń wychodziło mi, że dysponując oponami tej samej klasy co oni powinno być bardzo przyzwoicie. Niestety okazało się, że kielecki tor jest trochę szybszy niż założyłem (szczególnie odcinek leśny) i przez to traciłem więcej niż myślałem. Gdybyśmy jeździli tylko po części kartingowej bez wjazdu do odcinka leśnego to byłoby "po mojemu". W tej chwili zwykle brakuje mi te 2-3 sek. aby pojechać tak szybko jak sobie wyliczyłem dwa lata temu ;) Szybsza jazda o te 2-3 sek. na próbie będzie właśnie dawała miejsce Top20 w każdej z imprez. Jednocześnie wydaje mi się, że jestem w stanie o tyle szybciej pojechać.
Te Top20 to naprawdę bardzo przyzwoity wynik bo oznacza, że w zasadzie nie udało się wyprzedzić tylko zawodników w bardzo mocnych autach z 4x4 oraz czołówkę z niższych klas. A wygrać ze zwycięzcami klas V, IV i III wcale nie jest łatwo.
Jednocześnie też oceniam, że Tomek W., Janusz J. czy też Wiktor B. są szybsi w Kielcach niż w Lublinie. Może jakoś bardziej sprężają się albo bardziej przykładają wagę do np. opon ale po prostu w Kielcach jeżdżą szybciej. Jeżeli ktoś brał udział w tej samej imprezie co oni i np. miał niewielką stratę no to w Kielcach będzie miał proporcjonalnie większą stratę niż bo to mogło wynikać z prostego rachunku.
Ja też o sobie napisze, że też jestem trochę szybszy w Kielcach :) i moje seryjne A4 też nie jest takie słabe jak na pierwszy rzut oka wgląda. Nie chodzi mi o żadne przechwałki a po prostu o to, że jeżeli ktoś ocenia wyniki w taki sposób, że "ooo... jakieś Audi jest na 15. miejscu no to jak jak mam Subaru/Evo/BMW/Hondę to na pewno będę szybszy" no to bardzo prawdopodobne, że nie będzie szybszy albo będzie musiał o wiele mocniej sprężać się niż bo to mogło wynikać z porównania samych samochodów. Poza tym aby mnie wyprzedzić trzeba wyprzedzić też wszystkich zawodników których sam wyprzedziłem więc najlepiej nie patrzeć tylko na mój samochód ale pozostałe auta ;)
Oceniając po samych wynikach i miejscach jakie zająłem to w perspektywie całego sezonu i deszczowych rund jakie zapewne będą miały miejsca bardzo niewielu zawodników może powiedzieć, ze co by się nie działo to na pewno będą szybsi ode mnie. Tutaj też nie chodzi mi o jakieś wysublimowane przechwałki przy faktach które mówią, że nic nie wygrałem ale po prostu w pewnych warunkach tak hop siup trudno jest mnie wyprzedzić. Mam nadzieję, że w nadchodzącym sezonie będzie jeszcze trudniej ;)
Racing With The Stars
Tak sobie zawsze myślałem, że fajnie by było gdyby dało się ściągać na SuperOES do Kielc naszych powszechnie znanych kierowców rajdowych. Dla mnie start w tej samej imprezie z zawodowcami jest sporą atrakcją. Dla kibiców pewnie jeszcze większą.
Przy czym, jak się okazuje już teraz na liście startowej znajdują się tytułowe gwiazdy gdyż w ostatnim Rajdzie Barbórki jedynie Kajetan Kajetanowicz był szybszy od dwóch pozostałych zawodników z podium (rajdu oraz Karowej) którzy pojawiają się w Kielcach. Chodzi oczywiście o Michała Ratajczyka oraz Rafała Grzesińskiego. Na Karowej też bardzo szybki był Bartek Mirecki. Startuje też m.in. mistrz GSMP w Grupie A Piotr Ostrowski. Zatem, jeżeli można porównać odcinek na ul. Karowej do przejazdów na SuperOES w Kielcach a oceniam, że jak najbardziej można bo długość i charakterystyka jest bardzo podobna no to na dobrą sprawę już teraz pojawia się na tej imprezie krajowa czołówka i każdemu innemu zawodnikowi bardzie trudno będzie tutaj wygrać. Jak na tzw. amatorską imprezę jest ona bardzo mocna.
* * *
Koniec.
Dawid Karasek napisał:
Ciekawe kto wygra w tym sezonie...
Patryk Bojarski napisał:
Niesamowite zdjęcia!