Samochód w korzystnej pozycji, trochę wnętrza i można się rozpływać nad detalami. Ten utarty schemat od jakiegoś czasu staram się łamać na koszt nieco uważniejszego spojrzenia na każde auto. Szukam złotego środka pomiędzy w sprawdzaniu się jako fotograf sesyjny, a ten, który posiada nieco więcej artystycznego zmysłu. Brzmi zbyt poprawnie. Poprawny znaczy nudny.
Coś z tego ducha chyba odnalazłem w sportowej wersji Clubmana. To poprawny samochód. Ale to nadal Mini. Ciężko o jednocześnie bardziej charyzmatyczne auto w tej klasie. Wersja JCW na papierze daje do dyspozycji wystarczająco dużo mocy do sprawnego poruszania się po drogach. Brzmi zbyt idealnie. Idealny znaczy nudny.
Detal, detale, detaliki. Upomnijcie mnie jeśli kiedyś sam siebie zaprzeczę, ale detale to jedno z bardziej satysfakcjonujących części fotograficznego spotkania z motoryzacją. Coś w tym jest. Poszukiwanie, odkrycie i ujęcie w jak najkorzystniejszej pozycji. Kadry w tym typie to zawsze około połowa moich klatek z każdej sesji. Duch artysty wydaje się dominować.
Z Mini do Maxi. Tak właśnie o swojej wyjątkowości daje znać Mini. Poznajemy to gdy wśród nijakości, on porzuca nam swoje wyraźne Mini JCW. Czasem warto zacząć od detalu. To dzięki niemu możemy określić prawdziwego ducha czegoś, a nawet i kogoś. Maxi frajda - to krzyczą w tym wypadku detale. Duch wariata wydaję się dominować.
Więcej wpisów na blogu kzautomotivestories!
Zapraszam na Facebooka K.Z. Automotive Photography oraz Instagrama k.z.automotivephotography
Dawid Karasek napisał:
Ciekawe kto wygra w tym sezonie...
Patryk Bojarski napisał:
Niesamowite zdjęcia!