Zrobiłem już jeden artykuł z 6. propozycjami samochodów do 5 tys. zł. Teraz pora na następny próg cenowy czyli samochód do 10 tys. zł. Budżet większy więc i propozycji udało mi się wybrać więcej. Tak jak w poprzednim zestawieniu nie zawsze kierowałem się jedynie raportami bezawaryjności, a bardziej starałem się wybrać samochody rzadziej spotykane na naszych drogach i takie, które mogą dać większą radochę z jazdy.
1. Honda Civic VI
Najlepszy wybór to silnik 1.5 VTec (od 90 do 115KM) lub 1.6 VTec (od 125 do 160 KM). Te silniki naprawdę wiele potrafią znieść, są wysokoobrotowe i posiadają dużą moc, szczególnie w stosunku do niedużej pojemności. Popularne auto wśród tuner (tych wiejskich niestety też). Jeśli mocy nam nie wystarczy to jednostki Hondy mają spory potencjał.
2. Peugeot 406 Coupe
W kwocie do 10 tysięcy nie poszalejemy z silnikiem, ale coś z dwulitrową benzyną o mocy 136 KM możemy znaleźć. Auto ma ciekawą stylistykę i różni się zdecydowanie od wersji czterodrzwiowej w nadwoziu sedan – to nie jest tak, że tylko zabrali parę drzwi i gotowe, sylwetka w coupe jest o wiele smuklejsza. Minusem jest to, że w zasadzie to auto czteroosobowe, ponieważ tylniej kanapy brak – znajdziemy tam natomiast dwa głębokie siedziska. Samochód zaprojektowany przez Studio Pininfarina.
3. Alfa Romeo 156 2.5 V6
Na prawdę ceny tych aut spadają i można w tej kwocie kupić ten samochód – sam sprzedałem poniżej 10 tys., a była w stanie który oceniłbym 5/6. Roczniki raczej 1998-2002 czyli przed faceliftingiem, chociaż o facelifting środka można się postarać, bo uważam, że przeprowadzony został na plus. Często też występują w wersji ze sportpackiem w którym dostajemy kubełkowe fotele recaro, nakładki na progi i ciemniejsze zegary z pomarańczowymi cyferkami (te szczególnie trafiają w mój gust). Jak chcecie poczytać o Alfie z tym konkretnym silnikiem to zapraszam do mojego artykuły w którym opisałem swoją Alfę (Alfa Romeo 156 V6).
4. Mercedes C W202
2.0 diesel – proponuję ten silnik jeżeli stawiamy na niezawodność. Zrywny to on nie jest, ponieważ to silnik wolnossący o mocy ledwo 75 KM, a w dodatku samo auto lekkie nie jest. No i mamy jeszcze benzynę o tej samej pojemności i mocy 136 KM.
5. Toyota Celica 1993-1999
Ja sam nie jestem fanem tego samochodu, chociaż to legenda rajdów samochodowych, ale znalazł się już w poprzednim zestawieniu i teraz ponawiam jego obecność. Nadal 6. generacja jednak, dysponując kwotą 10 tys. zł możemy już poszukać jakiegoś mocniejszego silnika na przykład 2.0 175 KM. Ta jednostka daje frajdę z jazdy i pozwala osiągnąć pierwszą setkę w 8,1 sekundy. Taką właśnie Celicą jeździł sam Jarosław Psikuta a.k.a. Keller z filmu „Chłopaki nie płaczą”.
6. Volvo 850
Wyglądem może niektórych odrzucać, ale to właśnie cecha charakterystyczna i pewnie między innymi dlatego ma spore grono fanów. Kwadratowa szafa, ale za to niezniszczalna. W tej kwocie możemy poszukać wersji z silnikiem 2.0 Turbo o mocy 211 KM. Niestety rynek wtórny tych samochodów w naszym kraju jest ubogi, więc pewnie długo się naszukamy, jeśli zdecydujemy się na ten samochód. Setka w 7,7 – nie jeden może się zdziwić na światłach stając obok takiego sleepera (jakby ktoś nie wiedział to samochód, który z pozoru nie wygląda na mocny i o sportowym charakterze, a pod maską potrafi skrywać niezłego potwora). Polecam obejrzeć film, który pokazuje jak wytrzymały jest ten samochód:
7. Subaru Forester 1997-2002
2.0 Turbo 170 KM – decydując się na Subaru dostajemy niezawodność (chociaż w kilkunastoletnim aucie i tak trzeba uważać) i napęd na cztery koła. Mi najbardziej podoba się jednak druga generacja przed faceliftingiem. Na rynku wtórnym sporo z tych silników jest zagazowana – jak to się sprawdza to tego nie wiem.
8. Fiat Stilo
Tutaj polecam diesla 1,9 JTD, ponieważ to ten sam co w Alfa Romeo i jest tu udana jednostka, wersja o mocy 115 KM to chyba najlepszy wybór do tego auta. Ja bym brał tylko 3-drzwiową wersję, ponieważ 5-drzwiowa ma zdecydowanie inną stylistykę i po prostu jest brzydka. Cierpliwości trzeba mieć do elektroniki w tym samochodzie, która się podobno psuje na potęgę, ale ja tam się nie znam, bo nie miałem.
9. MG ZR
Brytyjski hot hatch – na pewno ten samochód się wyróżnia bardziej niż VW Golf czy Seat Leon. MG ZR to po prostu sportowa wersja Rovera 25 – coś jak Aparth u Fiata. Mając 10 tys. zł możemy spokojnie poszukać MG ZR i cieszyć się mocą 160 KM w kompakcie. Pomijając Alfę to ja z całego zestawienia zdecydowałbym się właśnie na MG ZR. 7,4 do setki i prędkość maksymalna wynosząca 211 km/h. Myślę, że to idealny samochód dla młodego fana motoryzacji, który już w miarę ogarnął jazdę. Taka ciekawostka – powstała tez wersja MG Express, która była vanem i jednocześnie była nawet szybsza od zwykłej wersji, a to dlatego, że nie posiadała z tyłu wygłuszenia i tylnej kanapa, a tylko kratkę, która dodatkowo zwiększała sztywność nadwozia – dziwna koncepcja<img draggable="false" class="emoji mceItem-image" alt="
Dawid Karasek napisał:
Ciekawe kto wygra w tym sezonie...
Patryk Bojarski napisał:
Niesamowite zdjęcia!