Hyundai i40 Wagon zadebiutował w 2011 roku, a w 2014 przeszedł facelifting. Najbardziej rzucająca się zmiana to przedni zderzak, a dokładnie grill, który aktualnie posiada sześć kątów tak jak reszta nowych modeli koreańskiej marki. Mimo iż jest to już auto z kilkuletnim designem to wciąż jest świeże i pomimo upływu czasu może się podobać.
Auto ze zdjęć nie posiada pełnej listy wyposażenia dodatkowego, ale i tak na pokładzie znalazło się wszystko co jest niezbędne by kierowca i jego pasażerowie czuli się więcej niż tylko dobrze.
Jednym z pierwszych elementów, który od razu rzucił mi się w oczy były tylne drzwi. Nie dlatego, że są jakoś fikuśne, ale dlatego, że są bardzo długie co daje nam do zrozumienia, że w środku jest sporo wolnej przestrzeni.
Tuż po ich otwarciu dostrzegamy, że to prawda. Wolnej przestrzeni nie brakuje dla dwóch rosłych osób. Zresztą, niski środkowy tunel sprawia, że nawet ta trzecia osoba wcale też nie musi być za specjalnie mała. Przy kolanach czy nad głową - wszędzie jest pełno luzu. Dodatkowo pasażerowie mają do dyspozycji nawiewy - wiosną lub jesienią to nic, ale ten powiedzmy gadżet doceniany jest zazwyczaj w ciepły letni lub lodowaty zimowy dzień.
Na środku tylnej kanapy jest podłokietnik ze schowkiem oraz uchwytami na napoje. Z pewnością projektantom i40 wagon w głowach huczały cały czas myśli typu dużo i komfortowo. Kombiak marki Hyundai bez wątpienia osiągnął zamierzony cel.
Kombi ze zdjęć o wymiarach 477,5cm długości x 181,5cm szerokości x 147cm wysokości to z pewnością auto rodzinne zawsze przygotowane do najdłuższych wojaży. Kierowca nie musi się obawiać, że komuś na pokładzie będzie ciasno, a pasażerowie bezproblemowo schowają swoje bagaże do wielkiego kufra z tyłu.
Pozycja za kierownicą jest nieco inna niż zazwyczaj. To znaczy siedzi się w miarę nisko, widoczność dobra, ale na zegary patrzymy jakby trochę w dół. Wprawdzie po dwóch dniach człowiek się przyzwyczaja, ale jest to nieco inaczej niż to do czego jesteśmy przyzwyczajeni u innych producentów samochodów.
Zegary z komputerem pośrodku utrzymane są w niebieskiej tonacji. Kolor niebieski jest uznany za najmniej męczący zwłaszcza w nocy. Będąc już przy bezpieczeństwie warto wspomnieć, że uzyskany wynik w testach Euro NCAP to 5 gwiazdek.
Po zajęciu miejsca w środku od razu zauważamy, że ergonomia jest na więcej niż tylko przyzwoitym poziomie.
Przycisków na kokpicie nie brakuje, ale dość szybko człowiek odnajduje się w tym centrum dowodzenia. Z jednej strony nowoczesność, ale na całe szczęście jest co wciskać. Nie mogło zabraknąć oczywiście kamery cofania z której obraz jest przyzwoitej jakości. Do całego systemu multimedialnego nie mam żadnych zastrzeżeń. Obyło się bez zwiech i zacięć. System audio mógłby jednak grać trochę lepiej, albo ja mam za duże wymagania.
Czas na okolice skrzyni biegów. Znajdziemy tutaj wiele kolejnych udogodnień jak podłokietnik w którym jest dość pojemny podwójny schowek. Za przesuwaną roletą miejsce przeznaczone na napoje, a obok kilka przycisków. W dolnej części kokpitu jest czarny, połyskujący element, który po wciśnięci podnosi się do góry i ukazuje nam się kolejna skrytka z wyjściem 12V, AUX oraz USB - nawet sporej wielkości smartfon dość wygodnie się tam trzyma. Na szczęście ten czarny plastik jest na tyle dobrej jakości, że nie zostawia żadnych odcisków paluchów i raczej nie da się go łatwo zarysować. Materiały użyte do wykończenia deski rozdzielczej pochodzą z kategorii wysoka jakość.
Fotele dość wygodne, nawet na dłuższych dystansach. Po pierwszych kilkuset kilometrach w trasie bez trudu i większego zmęczenia wysiadłem na stacji paliw by kupić sobie coś do jedzenia. Wieniec kierownicy dość dobrze leży w dłoniach, a sama kierownica posiada dość szeroki zakres regulacji także bez trudu znajdziemy najlepsze dla nas ustawienie.
Bagażnik. 553litry z podwójną podłogą, kilkoma wydzielonymi skrytkami oraz dwiema dźwigniami na bocznych ścianach za pomocą których powiększamy przestrzeń dla bagaży do 1719 litrów przy niemalże płaskie podłodze pozwalającej przewozić naprawdę spore gabaryty. W podłodze nie zabrakło miejsca dla koła zapasowego.
Silnik. Sercem kombiaka jest jednostka diesla o pojemności 1.7 CRDI. Do wyboru mamy wersję o mocy 115 lub 141 koni mechanicznych. Egzemplarz testowy jak się zapewne domyślacie posiadał mocniejszą odmianę. Do dyspozycji w i40 wagon było 340Nm dostępnych wprawdzie w wąskim zakresie między 1750 a 2500 rpm. Kombiak ze zdjęć nie został stworzony do rajdowej jazdy. Sprint do setki zajmuje dokładnie 11 sekund. Automatyczna, dwusprzęgłowa, 7-biegowa skrzynia biegów spisywała się bardzo dobrze. Jednostka wystarczająca do tego samochodu jeżeli oczywiście wolicie rozważną dynamikę zamiast sportowego szaleństwa. Może nie słabe, ale dobre osiągi rekompensuje w zupełności zużycie paliwa. Średnio auto spalało 5.5L/100km przy normalnej jeździe co uważam za więcej niż przyzwoity wynik. Uzupełnieniem ekonomi jest spory zbiornik paliwa o pojemności 70 litrów, który starczy na bardzo długo.
Hyundai i40 Wagon dość dobrze spisywał się na naszych różnych drogach. Na ekspresówce i autostradzie bardzo cichutko mknął pokonując kolejne kilometry, a na dziurawej kostce brukowej dbał o nasz kręgosłup dobrze tłumiąc wszelakie nierówności. I40 Wagon to całkiem udane auto zarówno jeśli chodzi o wygląd zewnętrzny jak i atrakcyjne wnętrze, a na dobrym prowadzeniu kończąc. W ciekawej konfiguracji jak ta ze zdjęć potrafi przykuć uwagę na ulicy. Przestronny, wygodny i najważniejsze, że ekonomiczny. Najtańszy, najsłabszy i najuboższy Hyundai i40 Wagon startuje w salonach za 84 tys. zł. Aby nabyć wersję z mocniejszym dieslem trzeba dorzucić dyszkę polskich zielonych. Gdy pomyślimy o automacie z mocniejszym dieslem to cennik zacznie się dla nas od 101 000zł. Hyundai trafia w coraz większą liczbę klientów w Europie, ale nic dziwnego skoro centra projektowe skupione są właśnie na naszym kontynencie. Marka mocno pojechała w jakość więc nie są to już auta z najniższej półki cenowej choć na tle konkurencji wypadają bardzo dobrze. Długi, bo 5-letni okres gwarancji w dodatkubez limitu kilometrów sprawia, że Hyundai to marką, którą interesują się nie tylko osoby prywatne, ale bardzo często kopnięte H na przednim grillu to auto flotowe.
AM
Strefa Kulturalnej Jazdy
Dawid Karasek napisał:
Ciekawe kto wygra w tym sezonie...
Patryk Bojarski napisał:
Niesamowite zdjęcia!