Niedzielny etap składał się z 3 odcinków specjalnych przejeżdżanych dwukrotnie. Po bardzo pewnej i szybkiej jeździe Jan Kopecky zameldował się na mecie rajdu. Jednak to nie on jest tutaj bardzo pozytywnym zaskoczeniem. Aleksiej Łukajniuk, który ukończył rajd na drugim stopniu podium, pokazał, że można jechać naprawdę szybko, nie znając na pamięć odcinków specjalnych rajdu. O dziwo Rosjanin nie miał poważnych przygód na odcinku. Narzekał jedynie na problemy ze wspomaganiem i ból nogi przy hamowaniu. Powiem szczerze, że widać w jego jeździe coraz lepszą technikę. W połączeniu z szybkością, której nie brakowało, radził sobie znakomicie. Dzięki temu udało mu się ukończyć rajd przed tamtejszymi wyjadaczami, znającymi trasę praktycznie na pamięć. Roman Kresta jechał ten rajd już po raz dwudziesty! Nie bez powodu Kopecky był zaskoczony jego tempem. Myślę, że gdyby wsiadł i wjeździł się w taką fabryczną Skodę, byłoby pozamiatane.
Bardzo dojrzale, kalkulując, jechał Kajetan Kajetanowicz, który widząc to, co dzieje się w czubie, potrafił jechać swoje. Wykonał plan i zrobił kolejny krok w stronę tytułu. Słyszałem gdzieś, że to już nie to tempo i że szybciej nie umiał. Nie wiemy tego tak do końca, może to po prostu nie szybsza jazda nie była potrzebna. Walka z Czechami o setne sekundy nie miała sensu, bo to właśnie oni znali limit każdego zakrętu. Ostatecznie udało się wywalczyć piąte miejsce, tuż przed Marijanem Griebelem- nowym mistrzem ERC Junior U28. Fajnie było zobaczyć na mecie Kajetana, którego witają bliscy i wierni kibice z ogromną flagą.
Niestety jeden z moich ulubionych zawodników w stawce ERC- Bruno Magalhaes nie potrafił odnaleźć się na tym rajdzie. Nic w tym dziwnego – bardzo odmienna charakterystyka asfaltu nie była mu na rękę.
Wielkie gratulacje należą się Aleksowi Zawadzie, który zwyciężył w ERC Junior U27 i został liderem klasyfikacji generalnej. Pomimo cięższych momentów udało się dowieźć zwycięstwo. Czekałem na chłopaków na mecie – byli bardzo zadowoleni. Super chłopaki! Aleks Zawada Grzegorz Dachowski - co driver
Sama organizacja rajdu stała na najwyższym poziomie. Zupełnie inaczej niż w Polsce. Ludzie odpowiedzialni za porządek i bezpieczeństwo na trasie w rozsądny sposób rozmieszczali kibiców, a przejście na drugą stronę trasy było możliwe w odpowiednim momencie. Czesi to pozytywnie zakręceni na punkcie tego sportu ludzie. Wszyscy żyli wczoraj rajdem, a na odcinkach czasami ciężko było stanąć w pierwszym rzędzie. To był super dzień i cudowny rajd – nie ostatni. Jestem bardzo zafascynowany rywalizacją u naszych południowych sąsiadów, a na rajdy nie mam dalej niż na te, organizowane w Polsce.
fot. Kajetan Kajetanowicz
Dawid Karasek napisał:
Ciekawe kto wygra w tym sezonie...
Patryk Bojarski napisał:
Niesamowite zdjęcia!