Być może wielu z nas narzekało w trakcie tego sezonu na rajdy, ale kiedy zakończył się Power Stage Rajdu Wielkiej Brytanii, w którym Robert Kubica zwieńczył bardzo udany rajd, myślę, że większość z nas poczuła smutek i żal, że mógł to być ostatni (przed dłuższą przerwą) rajd Roberta w WRC. Walijskie trasy pokazały, jak wiele nauczył się Kubica i szkoda byłoby zatrzymywać ten marsz.
Wielka Brytania
Niedawno pisaliśmy, że Robert Kubica przeszedł od popełniania małych błędów, które kosztują go Rally2 do małych błędów, z którymi jest w stanie ukończyć rajd. Teraz możemy napisać, że jest już w momencie, gdy popełnia małe błędy i jest w stanie zdobywać punkty.
W zasadzie, wiemy o tylko dwóch błędach Kubicy w Rajdzie Wielkiej Brytanii - jeden, bardzo efektowny, zakończył się małą stratą czasową i uszkodzeniem chłodnicy. Drugim było przegapienie jednego hamowania i konieczność cofania, ale tu również strata czasowa była bardzo mała.
Spore straty czasowe, które poniósł w Wielkiej Brytanii wynikały niemal wyłącznie z awarii i to takich, które nawet pośrednio nie były winą Polaka.
Ponownie można by zapytać, co byłoby, gdyby nie awarie. Zapewne walka o 5. miejsce w Paddonem i Evansem. Swoją wartość Kubica pokazał na Power Stage. Oczywiście, niewielu kierowców na nim cisnęło, ale Kubica tak i pokazał, że potrafi jechać bardzo szybko i zostać na trasie.
Robert czwarty raz w tym sezonie przejechał wszystkie OS-y rajdu WRC, ale pierwszy raz w dwóch imprezach z rzędu. Mimo sporych problemów technicznych, głównie z oponami.
Postęp, jaki wykonał Kubica jeszcze nigdy nie był tak widoczny, jak teraz i bardzo szkoda byłoby zatrzymywać ten marsz...
RK WRT
To już zapewne koniec tego zespołu, choć niekoniecznie z nazwy. Projektu niezwykle ambitnego i niesamowicie trudnego. Robert wziął na siebie ogromne ryzyko i odpowiedzialność i w trzeba przyznać, że udało mu się dokonać wiele.
Nie ma sensu pisać o sytuacjach, z jakimi przyszło mu się zmierzyć w minionym sezonie, bo on sam to wielokrotnie podkreślał, ale mocno zapadły mi w pamięć słowa z wywiadu, który ukazał się wczoraj na Eurosport.onet.pl, w którym Kubica mówi, że w tym roku wykonywał 5 różnych zawodów, a najmniej czasu poświęcał na profesję kierowcy... Możemy sobie to porównać z warunkami, jakie mają kierowcy zespołów fabrycznych.
Jestem pewien, że jeżeli zapadną takie decyzje, że Kubica będzie mógł pokonać tylko kilka rund WRC w przyszłym roku i to w Fieście, to obsługiwał wszystko będzie M-Sport, a Robert będzie chciał skupić się na nauce.
Maciej
Robert jest profesjonalistą w każdym calu. Podchodzi do wszystkiego z pełnym zaangażowaniem i chce dać z siebie wszystko w osiągnięciu celu. Takim ludziom potrzebni są współpracownicy również będący profesjonalistami w 100%. Kubica ma jednocześnie mocny charakter, a taki typ osobowości potrzebuje współpracowników, którzy potrafią się dostosować, są cierpliwi i spokojni.
Dlaczego to piszę? A no dlatego, że Maciej Szczepaniak to według mnie idealny współpracownik dla Roberta. Pełen profesjonalizm, spokój, zaangażowanie, lojalność i dyskrecja. Nie potrafię sobie wyobrazić lepszego pilota dla Roberta i choć oczywiście nie wiem, jak on sam ocenia współpracę z Maciejem, to dla mnie Szczepaniak jest w pewnym sensie wzorem osoby, z którą chciałbym współpracować.
Przyznam się też jednak, że czasem odnosiłem wrażenie, iż już podczas samego OS-u, Robertowi mógł nieco bardziej odpowiadać styl pracy czy głos Macieja Barana, ale może to jedynie mylny obraz wywołany dobrymi wynikami Kubicy w słabszej klasie i lepszym (relatywnie do rywali) samochodzie.
Wiem, że dość rzadko pada tu nazwisko Macieja, szczególnie podczas relacji, ale wynika to jedynie z pośpiechu. Gdzieś z tyłu głowy wszyscy mamy świadomość, jak ważnym członkiem tego duetu jest Szczepaniak, jak ważną pracę wykonuje i należą mu się ogromne podziękowania, za te "dwa ekscytujące lata". Niezależnie od tego, jakie będą kolejne decyzje, myślę, że to był bardzo mocny filar postępów Roberta w tych dwóch sezonach.
Właściwie ta część powinna znaleźć się w podsumowaniu sezonu, które niebawem planuję napisać, ale wpis Macieja na Facebooku, który prezentowaliśmy TUTAJ, skłonił mnie do zawarcia tych słów już teraz i z chęcią powtórzę je w owym podsumowaniu.
Przyszłość
Pytań o przyszłość jest wiele. Możliwych odpowiedzi mamy jeszcze więcej. Choćbyśmy nie wiem ile rozmyślali, jest duże prawdopodobieństwo, że Robert "wykombinuje" coś, czego nigdy się nie spodziewaliśmy.
On sam podkreśla, że nie będzie się spieszył. Ja muszę podkreślić, że nie zawsze wszystko jest takie proste, jak się może wydawać. Przecież 2 lata temu na pytanie o przyjęcie propozycji Citroena odpowiedzielibyśmy bez wahania, ale jednak Robert z niej nie skorzystał.
W motorsporcie często niestety decydują kwestie finansowe, marketingowe i wizerunkowe i nie zazdroszczę teraz Robertowi konieczności kluczenia pomiędzy ofertami, marzeniami i czystym biznesem.
Rozpoczęta właśnie, bardzo intensywna, kampania Lotosu może świadczyć o tym, że koncern ten będzie chciał dalej współpracować z Kubicą. Ale wszystko okaże się w kolejnych tygodniach.
My ponownie musimy uzbroić się w cierpliwość i śledzić też doniesienia z innych zespołów. Jeżeli miałbym wyrokować, to według mnie jeżeli Robert zostanie w WRC, to będzie jeździł w barwach M-Sportu. Jeżeli nie, to trafi zapewne do DTM i jeżeli Mercedesowi nie będzie to przeszkadzało, ze wsparciem Lotosu zrobi kilka rund WRC z obsługą M-Sportu. Ale czas pokaże...
Dawid Karasek napisał:
Ciekawe kto wygra w tym sezonie...
Patryk Bojarski napisał:
Niesamowite zdjęcia!