Zobacz możliwości portalu TurboRebels

Zobacz sesje zdjęciowe, kalendarz imprez, i wiele więcej.
Zaloguj się, włącz tablicę i wyłącz ten komunikat ;)

Turbo
85
1 komentarz

Sto tysięcy zdalnych testerów samochodów

Dziś nie powiem o niczym nowym, czyli o zdalnych testerach, czy po prostu – ekspertach na odległość ;) . Dotknęło mnie to samego ostatnio i to w zaskakujący sposób.

Top Gear, czyli wsteczny

Ah, któż by nie chciał mieć roboty marzeń? Dostawać co tydzień inne auto do testowania? Jakieś Mercedesy, BWM, ale i coś solidniejszego z półki Ferrari, McLaren, czy Lamborghini? Kto by nie chciał mieć płacone za polatanie nimi bokiem, a potem opowiedzenie kilku bzdur, że Ferrari lepsze od Lamborghini, bo ma fajniejsze lusterka? No i na koniec dostać za to kasę i to taką, żeby móc sobie ów Ferrari kupić?

Marzenie, całkiem miłe, ale tylko marzenie. Szczególnie mocno zaszczepione i wypaczone wielu pokoleniom (w tym mi samemu) przez trio Clarkson, Hammond i May. Ile osób z czytających ten tekst nie oglądało choć kilku odcinków Top Gear i to z wypiekami na twarzy? Ile nie śliniło się do aut tam pokazywanych? Ile niemal sikało ze śmiechu oglądając ich „wyprawy” oraz to co na nich robili?

Nie żeby coś, ten program – show był genialny. Jednak to czym jest teraz jest dowodem, iż nigdy więcej się nie powtórzy. Teraz jest on niezły, ale po zmianie prowadzących to zupełnie co innego. Powiem więcej – jeśli ktokolwiek z nas by zrealizował swoje marzenie i stanąłby wśród tych prowadzących, ten program również by nie był tak dobry. To przypadki i zbiegi okoliczności dają najfajniejsze rzeczy, nie da się ich sztucznie zreplikować.

Proza życia

Prawda jest taka, jak pewnie dobrze wiecie, że praca dziennikarza (i to nie tylko motoryzacyjnego) w 99.9% przypadków wygląda inaczej i jest ciężkim kawałkiem chleba. Nie to, że nie ma z niej frajdy, bo jest jak z każdej pracy, którą się lubi. Tylko raczej nie podjeżdżają wam pod redakcję Ferrari, wciskając w ręce kluczyki z prośbą o test i spalenie palu kompletów opon. Pensja nie jest w funtach, a na końcu czeka jeszcze rozmowa z redaktorem naczelnym czemu ten tekst taki nijaki.

Z pomocą przyszedł Internet. Z pomocą i z zagładą raczej powinienem powiedzieć. Tak jak mamy ponad 30 milionów speców od polityki, czy od skoków narciarskich, tak mamy ich od motoryzacji. Wszyscy nimi jesteśmy: wy, ja, oni. To niesamowity świat i wolność jaką nam dano i jak nigdy każdy może wygłaszać swoją opinię. Nie znaczy to, że opinia każdego jest wartościowa.

Ciąg dalszy na 4 kółka i nie tylko...

Komentarze (1)

Tomek Raczek
14.04.2021
10:08

Tomek Raczek napisał

Stańczyk już kiedyś powiedział, że w Polsce wszyscy są lekarzami ;)

POZOSTAŁE KOMENTARZE (1)