Druga największa i najważniejsza po F1 seria wyścigowa świata - WEC, od zeszłego roku przeżywa spory kryzys. Po wycofaniu się Audi i Porsche, organizatorzy za wszelką cenę starają się utrzymać Toyotę i odrodzić kategorię prototypów. Czy to ma szansę się udać?
W przyrodzie nic nie trwa wiecznie i podobnie niestety jest ze sportami motorowymi. Nie, World Endurance Championship nie grozi likwidacja. Ba! Kategorie LMP2 i GTE rozwijają się wręcz wspaniale. Za rok dołączy przecież BMW ze swoim M8 GTE, a w LMP2 ACO i FIA właśnie nieco pomogły reszcie zespołów dogonić Orecę, która zdominowała sezon. Z pewnością zakończył się natomiast złoty okres 2012-2016 jeśli chodzi o kategorię LMP1. Właściwie powinienem napisać LMP1-H, czyli kategorię hybryd wielkich koncernów. Przez obfitość dużych firm zainteresowanych sportem, zaniedbano bowiem utworzoną specjalnie dla "małych graczy" kategorię prywatnych LMP1. Tę, która teraz może uratować sport, kiedy Audi i Porsche zwinęły manatki.

Nissan, Toyota, Audi, Porsche. Przez chwilę WEC przeżywało naprawdę złoty okres, a to wszystko dzięki wielkim markom, które wspólnie z organizatorami wypracowały kompromis czego to chcą, by zainteresować je dołączeniem do rywalizacji, ale jak zarazem utrzymać równe szanse dla wszystkich. Oczywiście mniej więcej równe, bo idealnej równowagi nie ma nigdzie, gdzie są pieniądze. Niemniej mieliśmy niezwykle zaawansowaną klasę LMP1-H z dość liberalnym regulaminem, pozwalającym na różne podejścia do tematu napędu i zarazem starającym się je zbalansować. Udawało się, naprawdę! Wszyscy, którzy jak ja śledzili z pasją ostatnie kilka lat rywalizacji, widzieli choćby najbardziej niesamowite finisze Le Mans 24h od dekady. Sukces był kompletny.
Do czasu jednak. Tam gdzie są konstruktorzy, są i wielkie pieniądze (patrz F1). Można próbować kontrolować pewne rzeczy, ale tylko pośrednio. Zabronisz testów - poświęcą ogromne pieniądze na symulatory by zyskać przewagę. Zabronisz użycia tunelu aerodynamicznego, wydadzą miliony na symulację i tak bez końca. Zawsze znajdą sposób, bo po to przecież biorą udział w rywalizacji - by mieć przewagę i móc wygrywać. Budżety Porsche i Audi miały już poziom jak u topowych zespołów F1, kiedy gruchnęła afera dieslowa w koncernie VW. Marketing marketingiem, środowisko środowiskiem, a pieniądze swoją drogą i to w tej kategorii najbardziej oberwało się całemu koncernowi. Nowe kierownictwo w dodatku wymyśliło sobie ideę zmiany image firmy, a że w WEC obie marki wygrały już wszystko, a budżety zespołów osiągnęły gigantyczny poziom, programy LMP1 Audi, a potem Porsche, były pierwszymi do odstrzału. Ci drudzy jeszcze się bronili, bo wyścigi są jednak wpisane w DNA marki. Jednak to księgowi rządzą współczesnym światem, a nie niepoprawni romantycy i kibice wyścigów.

Jak można było się spodziewać, te regulaminy napisane pod rozpaczliwą próbę utrzymania Porsche, spotkały się z ogólnym zdumieniem i wręcz wyśmianiem. Oto seria szczycąca się bodaj najbardziej przemyślanymi regulaminami na świecie nagle produkuje parodię opisu rywalizacji. Co więcej, kiedy nie spełniły one swojej roli i kolejna niemiecka marka potwierdziła odejście, ACO niejako przyznało, że te żenujące propozycje były robione na kolanie, byle szybko położyć coś na stole. Tak szybko jak ów propozycje wypłynęły na światło dzienne, równie szybko się z nich wycofano i odrzucono w zapomnienie. Zamiast tego dano nam... kolejną rozpaczliwą próbę utrzymania ostatniego pozostałego producenta, czyli Toyoty.
Oto kolejny sezon WEC ma być półtorarocznym "supersezonem". Nie dajcie się jednak zmylić, nazwa super nie oznacza tu raczej ekstremalnych atrakcji, raczej długość jego rozgrywania. Ma trwać od początku roku 2018 do połowy 2019, składać się przy tym z 8 wyścigów, czyli mniej niż w obecnym standardowym. Jakby tego było mało, w sezonie dwa razy zostanie rozegrany nie tylko wyścig w Spa, ale także klasyk na Le Mans. Pomiędzy umieszczono wyścigi w Azji by podpasować Toyocie, Silverstone dla dogodzenia Europejskim kibicom i powróciło Sebring, dla ponownego otwarcia się na nowe rynki i może ukłonu w kierunku United SportsCar Championship. Dodatkowo zamrożono regulaminy techniczne do końca tego supersezonu, z zastrzeżeniem jednak, że zniknie kategoria prywatnych LMP1, a ich szanse zostaną wyrównane z hybrydami Toyoty. 
Maserati MC20 w Katowicach



Dawid Karasek napisał:
Ciekawe kto wygra w tym sezonie...
Patryk Bojarski napisał:
Niesamowite zdjęcia!