Zobacz możliwości portalu TurboRebels

Zobacz sesje zdjęciowe, kalendarz imprez, i wiele więcej.
Zaloguj się, włącz tablicę i wyłącz ten komunikat ;)

Po Grand Prix Portugalii 2021 można było spodziewać się wiele. Nowy (wciąż) tor w kalendarzu, nietypowy układ, duże zmiany wysokości i ciekawy wyścig w minionym sezonie. Do tego wyrównane poprzednie wyścigi sezonu – czego chcieć więcej?

Przygotowania

Ano na pewno nie chcemy powrotu do dominacji Mercedesa jak w poprzednich latach, ale o tym za chwilę. Choć może nie, bo Mercedes od pierwszych treningów dawał znać, że te ich mityczne straty oraz problemy z początku sezonu są już przeszłością. Kierowcy Srebrnych Strzał wygrali dwa pierwsze treningi, podczas gdy trzeci padł łupem Verstappena.

Poza Mercami i Red Bull Racing nieźle prezentowało się także Ferrari, ciut dalej od liderów, ale wciąż dobrze McLaren oraz zaskakująco dobrze Alpine. Kierowcy francuskiej stajni byli w stanie prezentować tempo na poziomie bolidów Ferrari. Koniec stawki to standardowo Haas wraz z Williamsem i coraz częściej dołączający do tyłów Aston Martin.

Zwiało Ricciardo

Kiedy nadeszły kwalifikacje okazało się, że treningi nie znaczyły za wiele. Po pierwsze tor Algarve jeszcze przed zeszłorocznym wyścigiem przeszedł kompletną wymianę nawierzchni i do tej pory jest ona bardzo gładka, śliska i nienagumowana. Jak powiedział Max Verstappen, kiedy odwiedził tor po raz pierwszy, był to jeden z jego ulubionych obiektów. Po wymianie nawierzchni kompletnie się to zmieniło. Po drugie w czasie kwalifikacji mocno wiatr wiał, co z założenia ma duży wpływ na współczesne bolidy. Jednak tu, na nowej i śliskiej nawierzchni, przy wjeżdżaniu na wzniesienia ze ślepymi zakrętami, gdzie nagle bolid dostaje podmuch, okazało się to bardzo dużym problemem.

Było to widać po wciąż tańczących bolidach i dużej ilości błędów. Poza tym na czele Q1 nadspodziewanie długo pozostawał Carlos Sainz, zanim pokonał go Bottas, a potem Norris i znów poprawiający się Fin. Wszyscy walczyli z przyczepnością i raz za tor wypadł Alonso, raz Perez, ale obaj powrócili do rywalizacji. Do prawdziwych sensacji doszło jednak w tyle stawki, bo odpadli Latifi, Haasy oraz… Stroll i Ricciardo! Kierowca McLarena przyznał, że sam był zszokowany swoją pozycją, szczególnie że podczas treningów próbował nieco innego stylu jazdy i wydawało się to działać.

W drugiej części czasówki także się działo. Kierowcy Mercedesa wyjechali na tor na mieszance pośredniej i ustanowili czasy tak dystansujące resztę stawki, że przypominało to sytuację z poprzedniego sezonu. Co ciekawe duże problemy mieli kierowcy Red Bulla, natomiast coraz lepiej prezentowało się Alpine, szczególnie w rękach Ocona. Ostatecznie to on awansował do ostatniej sesji, a odpadli Alonso, Tsunoda, dwójka Alfa Romeo oraz Russell, który był niezwykle blisko awansu do Q3, ale zabrakło mu sześciu setnych sekundy.

Finalna sesja niby rozstrzygnęła losy kolejności na starcie, ale wydawało się, że wciąż nie dała odpowiedzi co do tempa na pojedynczym okrążeniu. Świetne kółko rozpoczął Verstappen, ale zaliczył w jego trakcie minimalny uślizg, który poskutkował wyjazdem za tor i skasowaniem czasu. Potem swoje szybkie okrążenia pojechali kierowcy Mercedesa i na czele znalazł się Bottas. Podczas drugiej tury przejazdów Verstappen wreszcie zdołał złożyć okrążenie, ale nie było ono tak błyskotliwe jak pierwsze. Tymczasem kierowcy Merca ponownie wyjeżdżali na tor na mieszance pośredniej, która o dziwo była dla nich szybsza. Warunki jednak nie pozwoliły na poprawę czasów i Pole Position zdobył Bottas, przed Hamiltonem, Verstappenem i Perezem. Czołową dziesiątkę dopełnili Sainz, po raz pierwszy pokonujący zespołowego kolegę, Ocon, Leclerc Gasly i Sebastian Vettel, zaliczający pierwszy awans do Q3 od dłuuuuugieeeeeeego czasu.

Start taki nijaki

Start wyścigu nie przyniósł żadnych emocji, niemal cała stawka utrzymała swoje pozycje. Pod koniec pierwszego okrążenia Kimi Raikkonen bardzo szybko zbliżał się na prostej startowej do bolidu Giovinazziego. Za szybko. Fin za późno wykonał ruch kierownicą i zahaczył przednim skrzydłem o tylne koło auta zespołowego partnera. Skrzydło poszło w strzępy, a Raikkonen zakończył wyścig. Opona Giovinazziego jakimś cudem ocalała, ale na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa, by pozwolić stewardom usunąć odłamki z głównej prostej.

Po kilku okrążeniach za Safety Carem przyszedł czas na restart. W momencie gdy prowadzący Bottas depnął gaz i zaczął rozpędzać stawkę, drugi Hamilton akurat zerknął w lusterko. Ten ułamek sekundy wystarczył, by Lewis stracił, a Verstappen przypuścił skuteczny atak na drugą pozycję. Za liderami tasowali się Perez, Norris oraz Ocon z Sainzem.

Bottas po jakimś czasie zaczął tracić tempo, przez co Max znalazł się blisko, lecz nie na tyle by skutecznie zaatakować lidera. Z kolei do Red Bulla zbliżył się Hamilton. Kilka okrążeń takiego pociągu i nieustającej walki z przyczepnością zaowocowało w końcu błędem Verstappena przy wyjściu na prostą. Pozwoliło to Hamiltonowi przeskoczyć na drugie miejsce i ruszyć za Bottasem, by chwilę później wyprzedzić także jego.

Ciąg dalszy na 4 kółka i nie tylko...

Komentarze (1)

Tadeusz Urbaś
3.05.2021
20:27

Tadeusz Urbaś napisał

W samo sedno!

POZOSTAŁE KOMENTARZE (1)